Przed mianowaniem
Drobna pomału coraz lepiej łapała się w zależnościach rządzących Klanem Klifu. Wiecznie nadstawione na informacje uszy łapały strzępki rozmów, a mądra główka składała w całość, przynajmniej na tyle ile mogła. Kto kogo lubi, kto nie lubi, sprzeczki i ogólnie wszelkie interakcje miały całą uwagę młodej kotki.
Przez to też szybko zauważyła, że odstaje od swoich sióstr, a to jej się nie podobało, była po prostu niższa, jej łapki były krótsze. Może jak była młodsza, to jeszcze nie dbała o to tak bardzo, ale teraz była prawie uczniem, a jej wysokość pozostawiała wiele do życzenia. Nawet jeśli mama powtarzała, że Drobna ma to po niej, a sama Strzępka po swojej mamie i nie ma w tym nic złego, to niebieska kotka nie mogła sobie wbić tego do głowy. Ona nie chciała odstawać od innych. Ani trochę. Przynajmniej pod tym względem. A jej imię stanowiło tylko przypomnienie o tym fakcie, co nie poprawiało kotce humoru. Szczególnie, że niedługo nadchodziło jej mianowanie. Myślała trochę nad poproszeniem o zmianę imienia, ale Judaszowcowa Gwiazda, przynajmniej według Drobnej, nie wyglądał specjalnie przyjaźnie… chociaż z jej wysokością to większość kotów nad nią górowała i przyprawiała o niepewność.
Jednak przez ten cały czas w żłobku poznała Psotkę, w sumie teraz już Nietoperzą Łapę, i nie mogła się doczekać, aż razem będą w legowisku uczniów, może nawet treningi będą miały razem? Drobną bardzo by ucieszył taki obrót akcji. Choć… trochę miała nadzieję na zostanie protektorem, jak Astrowa Łapa. Z tego, co starsza kotka opowiadała, arlekinka mogłaby się odnaleźć na tej pozycji. Medyk też brzmiał fajnie, choć po tym, co się stało z Wiecznym Zaćmieniem, trochę się przestraszyła i taka bezpośrednia odpowiedzialność za życie drugiego kota była trochę stresująca. Więc jak na razie wolałaby najbardziej zostać protektorem. Tak sobie to ułożyła w swojej głowie, po kilku wieczorach, kiedy się nad tym zastanawiała.
—⊱༒︎ ✦ ༒︎⊰—
Kiedy w końcu nadszedł dzień mianowania, Drobna była bardziej zestresowana, niż ucieszona, był to wszakże duży krok dla kotki. Od samego świtu była zajęta czyszczeniem swojego futerka, układając je i wygrzebując z niego wszelkie śmiotki, które zaplątały się w jej długą sierść. Potem leniła się większość dnia, bo przecież nie mogła ryzykować, że jej idealnie wystylizowane futro się, nie daj losie, poplącze albo rozwali na cztery wiatry. Już wystarczająco miała problemów z utrzymaniem go we względnej czystości przez jej niski wzrost, który sprawiał, że ono praktycznie ciągnęło się po ziemi i zbierało wszystko, co mogło. Fakt, że było białe, też specjalnie nie pomagał, każdy brud i drobinkę było widać jak na dłoni.
Kiedy tylko słońce zaszło za horyzontem, a niebo przeszło przez pomarańcze i czerwienie, aż do głębokiego granatu, Drobna wyczekiwała momentu, w którym Judaszowcowa Gwiazda zwoła zebranie klanu. Słysząc, jak pozostałe koty powoli się zbierają pod mównicą, szybko obejrzała stan swojego futra i uznając, że nic się nie zmieniło od czasu jak się nim zajęła, podniosła się na łapki, po czym pokuśtykała prędko w miejsce zebrania i czekała, aż nadejdzie jej kolej. W końcu usłyszała swoje imię i wystąpiła na przód, z nerwowo bijącym serduszkiem.
— Drobna, ukończyłaś sześć księżyców i nadszedł czas, abyś została uczniem. Od tego dnia, aż do otrzymania imienia protektora, będziesz się nazywać Drobna Łapa. Twoim mentorem będzie Pomocny Wróbelek. Mam nadzieję, że Pomocny Wróbelek przekaże ci całą swoją wiedzę. — Po tych słowach czekoladowy kocur zwrócił głowę w stronę jedynego protektora klanu i ponownie się odezwał. — Pomocny Wróbelku, jesteś gotowy do szkolenia kolejnego ucznia. Otrzymałeś od swojego mentora, Bławatkowego Wschodu, doskonałe szkolenie i pokazałeś swoją siłę i empatię. Będziesz mentorem Drobnej Łapy, mam nadzieję, że przekażesz jej całą swoją wiedzę.
Drobna, a właściwie już Drobna Łapa, przez swoje podekscytowanie i nerwy trochę niezgrabnie przyłożyła swój nosek do nosa swojego nowego mentora, jednak bury kocur nie wydawał się zbytnio tym zniechęcony, co delikatnie poprawiło jej humor. Po tym z dumą i lekkim zachwytem słuchała, jak jej imię było wykrzykiwane przez wszystkich członków klanu. Zamieniła kilka krótkich zdań z Pomocnym Wróbelkiem i popędziła pochwalić się rodzinie i Nietoperzej Łapie.
[653 słówa]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz