Różany Step urodziła. Przyjęła tę informację obojętnie, z lekkim zadowoleniem, że jej klan się powiększa. Potem usłyszała, kto jest ojcem. Koszmarny Omen, czyli wnuk Mrocznej Gwiazdy. Co znaczy, że kocięta były z nim spokrewnione. Czyli były spokrewnione także i z nią. Trochę to było wszystko dziwne, ale na pewno musiała odwiedzić swoje prawnuczki. Przecież musi dopilnować ich pierwszych księżycy, żeby wiedziały, w co mają wierzyć. Weszła wyprostowana do żłobka.
- Różany Stepie, Klonowy Upadku, witajcie. - miauknęła dostojnie pochylając głowę. Z gracją podeszła do swoich prawnuczek.
- Ta nazywa się Lód, to jest Szron, tu Szadź, a tu Mrozek. - zapoznała ją Różany Step.
- Czy mogę… - zaczęła.
- Jasne. - miauknęła kotka zachęcająco. Mroczna Łapa skupiła się na Lód. Wyglądała trochę tak jak Mroczna Gwiazda z opowieści. No cóż, teraz chyba wolał się odrodzić czarny z zielonymi oczami.
- Witaj na tym świecie, Lód! - miauknęła ciepło, a potem położyła ogon na drobnym ciałku.
- Będziesz wielką wojowniczką, o ile będziesz pamiętać, że nad tobą jest lider, zastępca, mistrzowie, Mroczna Puszcza i… ja. Tak, ja, bo to ja jestem Mroczną Gwiazdą. Zszedłem na ten świat, aby móc zemścić się na Klanie Burzy, poprowadzić klan i kult przez trudne chwile. I chociaż obserwuję ciebie z góry, to pamiętaj, że znajdziesz oparcie w Mrocznej Łapie. Uczennica ta jest mną a ja jestem nią. Nigdy nie zostawi prawnuków, chyba że zdradzą kult, klan, lub Mroczną Puszczę. Albo w jakiś inny sposób okażą się niegodne mojego uznania. Zasłuż na nie czcząc mnie i Mroczną Puszczę. - wyszeptała do uszka małej koteczki tak cicho, że nikt oprócz niej nie mógł jej usłyszeć.
- Dziękuję. - skinęła głową w stronę matki Lód i opuściła kociarnię. Nie była pewna, ile Lód zrozumiała, a ile zapamiętała. Pewna była jedna rzecz. Małe kocię nie będzie pamiętać Mrocznej Łapy, ale zapamięta jej głos i słowa. Od razu nabędzie do niej szacunku. Wyszła z ciepłego żłobka i wzdrygnęła się. Było trochę zimno, a ją czekał trening. Z westchnieniem poszła zawołać Zaranną Zjawę. Niech ten mysi móżdżek się trochę postara, bo inaczej, kiedy zostanie już liderką… A ona nie zmieni swojego postępowania… Da jej ostrzeżenie. Kotka nie może mówić Mrocznej Gwieździe, co ma robić. Co z tego, że jest jej mentorką? Mroczna Gwiazda nie przepuści jej tego płazem.
*****
Zdała sobie sprawę, że dawno nie zaglądała do Lód. Akurat miała teraz trochę czasu, a przecież musiała zobaczyć, jak rozwija się jej prawnuczka. Teraz będzie już na tyle duża, że będzie dało się z nią porozmawiać. Ciekawe, czy pamięta jej słowa.
- Witajcie. - miauknęła tylko wchodząc. Różany Step kiwnęła jej głową. Mroczna Łapa podeszła do Lód.
- Witaj Lód. - powiedziała elegancko podchodząc do niej. Kotka przekrzywiła główkę.
- Kim jesteś? - zapytała zdziwiona.
- Jestem… Mroczną Łapą. - miauknęła. - Przyszłam zobaczyć, jak się miewasz. On obiecał ci moją opiekę, pamiętasz? - zapytała. W młodej kotce coś drgnęło. Widziała to wyraźnie. Wybałuszyła oczy.
- Ja… chyba coś pamiętam. - miauknęła zdezorientowana.
- Oczywiście, że pamiętasz. Jesteś mądra. A on nad nami czuwa. Nawet lepiej. Jest tutaj. - miauknęła uroczyście.
[481 słów]
<Lód?>
[Przyznano 10%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz