— Jak jest na dworze? — spytała Matkę, która skierowała na nią swój zmęczony wzrok, zupełnie, jakby kotka pytała o coś oczywistego.
— Zimno, mokro, ponuro.
— Idealnie, chcę wyjść na zewnątrz! Kiedy nam pozwolisz? — przekręciła łeb.
— Spokojnie. W życiu doświadczysz jeszcze więcej chłodu i mrozu, więc oszczędź go sobie teraz. Mówiłam, że kiedy podrośniecie, wyjdziecie na zewnątrz, ale na razie powinnaś korzystać z tego, co masz.
Uśmiech znikł z twarzy kotki, a vanka pochyliła głowę z powagą. Mogła się dopraszać o pozwolenie na wyjście na zewnątrz, ale matka miała rację. Powinna być wdzięczna, że mogła grzać się w tak dobrze wyposażonym domu Wyprostowanej.
— Przepraszam. Powinnam być bardziej cierpliwa.
— Nudzisz się rutyną i chcesz czegoś nowego. To dość normalne — mruknęła arlekinka, mrużąc oczy. — Lepiej jest szukać wrażeń niż być zobojętniałym na niemal wszystko i spędzić życie pod bezpiecznym dachem. Doceniam to, ale musisz zrozumieć - każda moja decyzja jest przemyślana, podobnie jak każda decyzja waszego ojca. Wiem najlepiej, co jest dla was dobre.
Nie negowała tego. Od początku nastawiała się na ogromny szacunek, którym musiała otaczać swoich rodziców. Nie zawsze się z nimi zgadzała, ale zawsze była im posłuszna. Choć nie byłaby w stanie zliczyć, ile razy korciło ją, by zrobić coś, z czego matka niekoniecznie byłaby zadowolona. Bastet miała rację; vanka uporczywie szukała wrażeń, czegoś, co zapełniłoby pusty, wleczący się stale łańcuch czasu. Niektórym starczał ciepły kąt i długi odpoczynek, ale energia, która buzowała w jej ciele nie pozwalała na chociażby usiedzenie w miejscu przez dłużej niż chwilę. Potrafiła panować nad swoimi potrzebami i wiedziała, kiedy powinna się w jaki sposób zachować, ale to nie wystarczało. Napędzona opowieściami matki tylko czekała na moment, kiedy wreszcie będzie mogła wziąć życie w swoje łapy i zacząć uczyć się u najlepszych. Wyrywała się do pracy, a myśl o bezczynnym siedzeniu napawała ją niezliczonymi pokładami frustracji. Nie przepadała za "nic nie robieniem" i marnowaniem własnego czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz