Była późna noc. Wszystkie koty odpoczywały. W Owocowym Lesie panowała cisza, zakłócały ją jedynie trzepoczące liście oraz obijające się o korę drzew owoce. Plusk nie potrafiła zasnąć. Była rozbudzona, reagowała na dźwięki dochodzące z zewnątrz. Mlaskała, zwinięta w kłębek. Na siłę próbowała zamknąć oczy, po prostu odsapnąć. Było blisko, lecz jej próby przerwało dość głośne wyjście Niezapominajki. Od razu uniosła głowę, a później też łapy. Doskoczyła do swojej mentorki.
- N-Niezapominajko...? - ziewnęła do kotki która zamierzała opuścić posłanie.
- Słucham? - odpowiedziała, śpiesząc się.
- Gdzie... idziesz? Mogę z... tobą?
- Nie. Zostań tutaj. Może kiedy indziej - wyszeptała.
Szylkretowa wyskoczyła ze zwinnością. Szybko zniknęła. Pozostawiła swoją uczennice. Ciekawe, gdzie poszła. Umysł Plusk mówił jej, żeby wyszła i podążyła za nią, lecz jej krótkie łapki nie zamierzały wstać. Posłuchała ciała, została w stanie odpoczynku.
***
Plusk obudziła się. Księżyc dalej świecił, choć był wyjątkowo nisko, więc zbliżał się wschód. Do legowiska wróciła medyczka.
- O... - ziewnęła, jednocześnie się przeciągając. - Niezapominajko, jesteś... gdzie byłaś w... nocy?
- Załatwiałam medyczne sprawy.
- Szukałaś ziół, o tej... porze? - pytała ruda kotka.
- Nie, nie szukałam - ciągnęła, jednocześnie robiąc kółka wokół własnej osi. - Odbierałam poród.
- Ojej, rozumiem... mam nadzieję że... dobrze ci poszło?
- Tak, bez komplikacji - powiedziała szylkretowa kotka po czym się położyła.
Plusk uśmiechnęła się a następnie przystąpiła do szybkiej porannej kąpieli.
- Masz iść spać. Będziesz nieprzytomna rano - mruknęła medyczka.
Kotka natychmiast złożyła łapy pod swój pulchny brzuszek i opuściła głowę równocześnie zamykając swoje żółto-słoneczne oczy. Och, jak miło mieć kocięta. Jak pięknie mieć kogoś, komu można poświęcić całą swoją uwagę...
***
Ruda kotka zaspała, zdecydowanie za późno położyła się spać. Mimo tego, pełna humoru wyszła ze swojej nory rozciągając się przy tym wiele razy i ziewając w nieskończoność. Zamiast zajęcia się porannym jedzeniem, uczennica stanęła obok wejścia do legowiska uczniów. A z niego, wyszedł przesłodki rudy kot.
- H-hej... chcesz może... porozmawiać? - wyjąkała uśmiechnięta Plusk.
< Perkoz? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz