Van obudził się z samego świtu. Przyjemny wiatr pory opadających liści mierzwił futro w czystej bieli, przetkane czarną sierścią na pysku i ogonie. Chłód Omen lubił znacznie bardziej, niż ciepło. I nie śniło mu się nawet uganianie jak wojownicy za zwierzyną, gdy słońce będzie paliło ich żywcem, jak małe nic nie znaczące pionki. Słyszał o suszach, które przysyłały pradawne bóstwa, gdy ci ziemscy kretyni pozwalali sobie na zbyt wiele.
Czemu w ogóle wierzył w te bóstwa - to jest pytanie. Nienawidził ograniczeń. Były dla niego jak swego rodzaju łańcuch, który uniemożliwiał mu bycie niezależnym. Ale traktował je także jako przepustkę. Bo kimże by był, gdyby wierzył w jakiś pseudo-dobry Klan Gwiazdy? To nie daje żadnej szansy na zastraszanie. Nikt się nie boi Klanu Gwiazd. A tak, może się pochwalić swoimi względami u Bóstw, nawet, jeśli jest to tylko słodkie kłamstwo.
Czarnego vana przyciągnął krzyk. Wyszedł ze żłobka i zobaczył, jak mała... Mała krzyczy na Jadowitą Łapę.
- Jesteś słaby i tępy! - Warknęła. - Myślisz, że możesz mną pomiatać?!
Omen usiadł wygodnie i owinął się ogonem. Zapowiadała się ciekawa dyskusja. Tak przynajmniej sądził, jednak Jadowita Łapa szybko odpuścił przekonany, że kotka nie odpuści. Strzepnął poirytowany ogonem i odszedł. Omen stwierdził sam przed sobą, że to świetny moment, by podejść.
- Witaj - Miauknął w stronę Małej z pyskiem bez wyrazu. - Bardzo się kłóciłeś z Jadowitą Łapą... o co poszło?
Specjalnie to powiedział. Chciał rozdrażnić kotkę, a w zasadzie kocura, który z jakiegoś powodu myśli, że jest słabszą, głupią płcią taką, jaką są kotki.
- Chyba kłóciłaś! - Krzyknęła Mała. - Chciałbyś być kotką i mi zazdrościsz?! Myślisz, że będę traciła czas na takich jak ty?
Omen usiadł i uśmiechnął się, czując, że to będzie naprawdę przyjemna dyskusja. Nie rozumiał, dlaczego ta kretyńska imitacja kocura miałaby siebie uważać za kotkę. Podobno głupi szybciej umierają. Miał nadzieję, że w tym wypadku też tak będzie. Mała mogłaby być kimś silnym. Silnym kocurem, bo tylko kocury mogą osiągnąć cokolwiek w życiu. A wariatka wybrała sobie akurat taką ścieżkę. Cóż, nie każdy rodzi się mądry.
- Nie martw się. - Miauknął, lekko cyniczny uśmiech znikł z jego twarzy. - Nie obchodzisz mnie. Przyszedłem, bo obserwowanie kłótni jest ciekawe. Uczestniczenie w niej również.
- Co ty wygadujesz? - Warknęła Mała. - Jesteś głupim kocurem! Widocznie każdy kocur jest tak samo ułomny!
Na pysk vana znowu wylał się uśmiech. Nigdy nikogo nie prowokował do kłótni, a okazało się to być naprawdę fajnym uczuciem.
- Myślisz, że jesteś pępkiem świata, i każdy kocur myśli tylko o tobie? - Miauknął. - Chcesz się poczuć dowartościowana? Jesteś kocurem. Obrażasz sama siebie.
- Nie jestem! Ty jesteś!
- Jestem. I jestem z tego dumny - Miauknął Omen. - A ty jesteś słaba, skoro wybrałaś sobie taką płeć. Ale jak chcesz.
- Kotki nie są słabe! - Poirytowana Mała wbiła małe łapki w ziemię.
- Oczywiście, że nie są - Powiedział Omen ze spokojem. Bo czemu miałby się denerwować przy tak satysfakcjonującej dyskusji? - Ale większość z nich chce taka być. Ty też chcesz, skoro boisz się być kocurem. Nie uważasz to za tchórzostwo?
- Zamknij się już! Nie masz racji! - Mała wydawała się naprawdę zdenerwowana, jakby zamierzała mu zrobić jakiś wykład o kotkach. Nie miał zamiaru tego słuchać.
- Oczywiście, że mam rację - Mruknął głośno i wstał, wracając do żłobka. Na takich idiotów nie było warto tracić czasu. Mała była śmieszna. Miał nadzieję, że kiedyś zrozumie, że miał rację. On z takimi nie miał zamiaru się wykłócać, nie opłacało mu się to, skoro arlekinka i tak go nie słuchała.
**
Zamknął oczy i w towarzystwie Laska, Kuriozum, Szrona, Tafli, Małej i Borówki ułożył się do snu. Ciekawiło go, jakie jeszcze koty żyją w Klanie Wilka. Chciałby je poznać. Naiwne i miłe były dobre do manipulacji, a silne świetnymi kompanami do rozmów. Przywykł do życia w Klanie Wilka. Był kocięciem, być może niewiele jeszcze rozumiał, ale wiedział, że klan dał mu szansę na rozwinięcie skrzydeł.
Dziwiło go tylko, że nikt z niego nie wierzył w Bóstwa. Że niemal każdy wyznawał wiarę w ten śmieszny Klan Gwiazdy. To było dziwne, ale widocznie klany mają inną kulturę, niż on w sekcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz