- Mhm... Czekaj, co mówiła- mówiłeś? - odparła zmieszana, potrząsając głową.
Przyjrzała się przybyszowi. Rudo-białe pręgowane futro, niebieskie oczy... Ach tak, syn Owieczki. Jak mu tam było... Ptak? Płomyk? A nie, ten... Perkoz!
- Jak masz na imię! - powtórzył kociak - Ja jestem Perkoz!
- Poziomka - mruknęła beznamiętnie, liżąc łapę. - Co tu robisz?
Kocurek rozejrzał się pośpiesznie, jakby nerwowo.
- Zwiedzam! Wiesz, w sensie nasz obóz! I poznaję nowe koty! Jesteś jednym z nich, wiesz?
- Tak, tak... - warknęła pod nosem - To może idź już do kogoś innego? Mnie już chyba poznałeś, co?
Rude kocię machnęło ogonem, błyszczącymi oczami wpatrując się w Poziomkę.
- Tak! Dzięki, świetny pomysł! - zawołał Perkoz, po czym biegiem oddalił się w stronę innych pobratymców.
Szylkretowa kocica strzepnęła uchem, podnosząc się z ośnieżonej ziemi. Swe kroki skierowała ku legowisku medyka, chcąc zobaczyć, czy Niezapominajka sobie radzi. Jednak gdy wychyliła się zza pnia, dostrzegła kuzynkę opatrującą łapę Puchacza, a przy niej, jakby ku ironii, Perkoza. Najwyraźniej była na niego skazana.
Prychając pod tym swoim małym noskiem, wojowniczka powlokła się w stronę gałęzi.
- Jak masz na imię! - powtórzył kociak - Ja jestem Perkoz!
- Poziomka - mruknęła beznamiętnie, liżąc łapę. - Co tu robisz?
Kocurek rozejrzał się pośpiesznie, jakby nerwowo.
- Zwiedzam! Wiesz, w sensie nasz obóz! I poznaję nowe koty! Jesteś jednym z nich, wiesz?
- Tak, tak... - warknęła pod nosem - To może idź już do kogoś innego? Mnie już chyba poznałeś, co?
Rude kocię machnęło ogonem, błyszczącymi oczami wpatrując się w Poziomkę.
- Tak! Dzięki, świetny pomysł! - zawołał Perkoz, po czym biegiem oddalił się w stronę innych pobratymców.
Szylkretowa kocica strzepnęła uchem, podnosząc się z ośnieżonej ziemi. Swe kroki skierowała ku legowisku medyka, chcąc zobaczyć, czy Niezapominajka sobie radzi. Jednak gdy wychyliła się zza pnia, dostrzegła kuzynkę opatrującą łapę Puchacza, a przy niej, jakby ku ironii, Perkoza. Najwyraźniej była na niego skazana.
Prychając pod tym swoim małym noskiem, wojowniczka powlokła się w stronę gałęzi.
*Skip do teraz*
- Dupa niżej. - miauknęła z rezygnacją, przypatrując się ''pozycji łowieckiej'' Ćmy.
Point prychnął, wstając z ziemi.
- Nie czepiaj się, babo. - warknął, po czym sztywnym krokiem, bez pozwolenia, ruszył z powrotem do obozu.
Poziomka poruszyła wąsami, podążając w pewnej odległości za kocurem.
- Jak tam sobie chcesz. - mruknęła cicho - Nie dostaniesz dziś kolacji.
- Nie. Przerwałeś sobie trening, idziesz spać bez kolacji. - warknęła do ucznia, podcinając mu łapy tuż przed stosem zwierzyny.
- Oczywiście, pani wielka MeNTorkO. - prychnął Ćma, siadając pod jabłonką i zaczynając myć grzbiet.
Niebieska przymknęła oczy, oddychając głęboko. O jej łapy uderzyło małe ciałko, o puszystym futerku.
- Weź się ogarnij. - mruknęła w kierunku kociaka.
<Perkoz?>
Wyleczony: Puchacz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz