Wojna z Klanem Klifu zakończyła się zwycięstwem Klanu Nocy. Była to dobra wiadomość. Tereny klanu Jesionowej Gwiazdy znacząco się zwiększyły, nie będą musieli teraz narzekać na brak pożywienia podczas zimy. Niestety nie obyło się bez strat wśród pobratymców. Królicze Serce był również pewien, że klifiacy zapragną zemsty. Niebieski stał murem za Jesionową Gwiazdą. Mentor został przywódcą po tragicznej śmierci Aroniowej Gwiazdy. Tym samym był trzecim liderem Klanu Nocy za życia Króliczka. Kocur nadal pamiętał ich wspólne zabawy i trening. Teraz mógł kibicować wujkowi na nowej pozycji. Z całą pewnością jest godnym następcą! Królicze Serce nie wątpił w wujka ani na moment!
Niebieski wrócił właśnie z patrolu. Przeszli dość spory kawał drogi, zajmując się obchodem granic. Patrol przebiegł bez zakłóceń.
- Królicze Serce! - zawołał kocura, kiedy zobaczył jak wraca z patrolu. Niebieski przystanął na głos wujka. Zwrócił pysk w jego kierunku. Mimowolnie napiął mięśnie. Jesionowa Gwiazda był teraz przywódcą, musiał się bardziej pilnować. Liczył, że więź między nimi się nie zmieni, nawet jeśli teraz niebieski był skrępowany. Wujek się nie zmienił przez pozycję, prawda? A co jeśli przestanie zwracać na Króliczka uwagę?
- Jakieś wieści?
Odepchnął od siebie złe scenariusze, żeby skupić się w pełni na czekoladowym. Powoli zbliżył się bardziej do wujka i wbił w niego nieśmiałe spojrzenie.
- P-patrol minął bez pro-problemu. G-granice są czyste. Ża-żadnych śladów Kli-klifiaków. - zdał raport. Właściwie nie miał nic więcej do dodania w sprawie terenów. Zamiast tego poruszył inny temat. - Gra-gratuluję. Słyszałem o c-ciąży Węgorzego Wąsa. B-będziesz dobrym dziadkiem, wujku.
- Dziękuję. Nie mogę się doczekać, aż się urodzą.
- Mo-może będą do ciebie po-podobne. - miauknął Króliczek. Potem spuścił głowę, spoglądając na własne łapy.
***
Królicze Serce uderzył niespokojnie ogonem o podłoże. Wojownicy kręcili się po obozie, co jakiś czas zwracając na niego uwagę. Kocur zgarbiony czekał przed legowiskiem medyka. Pora Opadających Liści miała swoje plusy - było przynajmniej w miarę ciepło. Uwielbiał widok liści, które walały się bez celu po całym obozie. Później z pewnością je zbierze i tym samym powiększy swoją kolekcję. Zignorował szepty docierające do jego uszu. To znaczy jego wymyślony przyjaciel chciał o czymś porozmawiać. Teraz jednak nie było na to czasu.Niebieski dostrzegł Zwinkowy Ogon. Podniósł się na równe łapy i prędko podszedł do ukochanej. Liznął ją za uchem.
- I.. i jak?
Oczy Zwinki błysnęły radością.
- Udało się. Jestem w ciąży. - zamruczała. Wtuliła się w futro swojego partnera. W oczach Króliczka zalśniła duma. Zwinkowy Ogon bardzo się cieszyła. - Teraz będę musiała przenieść się do żłobka i czekać na poród.
- Będę cię odwiedzał codziennie. - obiecał kocur. Dotknęli się nosami. Wizja zostania rodzicem stała się teraz prawdziwa. Naprawdę zostanie tatą!
***
Jeszcze tego samego dnia emocje wręcz zaczęły buzować w wojowniku. Najpierw radość i duma, później niepewność i strach. Nie chciał zawieść swojej rodziny - Zwinka na niego liczyła, a nienarodzone kuleczki zasługiwały na dobre dzieciństwo. Miłości na pewno im nie zabraknie.
Gdy tylko Zwinkowy Ogon się z nim pożegnała, udał się od razu do legowiska Jesionowej Gwiazdy. Liście szeleściły pod jego łapami. Królicze Serce wziął głęboki wdech. Brakowało mu Żółwiego Brzasku i Szałwiowej Chmury. Cieszyliby się z wnuków. W oczach kocura odbiła się tęsknota, zanim wszedł do legowiska czekoladowego kocura, po wcześniejszej zgodzie na wejście. Musiał podzielić się wszystkim z wujkiem.
- Cześć, Królicze Serce. - przywitał się przywódca, podnosząc się do siadu z wcześniejszej leżącej pozycji. Widząc zmartwienie na pyszczku byłego ucznia, od razu zapytał. - Coś się stało?
Królicze Serce usiadł przed kocurem. Unikał jego wzroku. Nie wiedział jak zacząć. Chciał podzielić się swoją radością i wątpliwościami z wujkiem.
- Ja.. znaczy.. Zwinka mu-musi prze-przenieść się do żłobka. S-staraliśmy się o po-potomstwo. - miauknął, wreszcie wbijając spojrzenie w czekoladowego. - O-oboje uznaliśmy, że chcemy zo-zostać r-rodzicami. T-to cudowna wia-wiadomość, ale.. ale się boję. Co jeśli sobie nie po-poradzę? Albo mnie nie po-polubią? N-nie chcę być złym tatą.
<Jesionku?>
4 pkt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz