*po poprzednim zgromadzeniu, przed całą akcją ze Stwórcą :')*
Potknął się, na moment tracąc równowagę. To wytrąciło go z zamyślenia, przynajmniej na chwilę. Rozejrzał się dookoła nieprzytomnym wzrokiem, z zaskoczeniem stwierdzając, że dotarli już niemal pod obóz. Musiał się porządnie zamyślić.
Ale w końcu miał prawo, prawda? Nie codziennie dowiadywał się, że ma rodzinę w innym klanie. I to tym klanie.
Nieświadomie poszukał wzrokiem Kolca. Kocurek szedł na przedzie grupy jak gdyby nigdy nic i bury był mu za to poniekąd wdzięczny. Miał więcej czasu, żeby spróbować przyjąć to, czego dowiedział się na zgromadzeniu.
Jego tata kochał wojowniczkę z Klanu Klifu. To ona była tą jasną Gwiazdą, świecącą obok niego. Nawet kiedyś im o niej opowiadał, patrzyli w niebo a Skowronek zapytała akurat o nią…
"Pokazała komuś co jest w życiu najważniejsze", tak? Westchnął. Myśl, że tata był wcześniej z kimś innym niż mama była… nieprawdopodobna. Tak samo jak ta, że w takim razie złamał Kodeks.
Wilcze Serce nie mógł tego zrobić. Był najlepszym, najbardziej honorowym kotem, jakiego znał! Nie, to wszystko musiało być nieprawdą, głupim kłamstwem wymyślonym przez buntowników! Nie potrafił w to uwierzyć.
Nie chciał w to uwierzyć.
"Zrobiłem to, co podpowiadało mi serce."
Czuł, jak jego obraz ojca się chwieje. Rozpaczliwie szukał wymówek, wytłumaczeń, które skleiły by go na nowo. Żeby nie musiał się wahać.
Żeby jego ojciec nie był zdrajcą.
"To na pewno jego, no patrz! Nawet jeden jest łysy!"
Pójdźkowy Sen. Dzierzba. Jego… siostra.
Niewielka Gwiazda zamrugała do niego delikatnie, jakby nieśmiało.
Matka Kolca, Wawrzynka i Szczurka.
Prychnął. Nawet nie wiedział, jak nazwać dzieci swojej przyrodniej siostry. Bracia? Kuzyni?
"Opiekuj się nimi jak braćmi."
Im dłużej nad tym myślał, tym większy miał w głowie mętlik. Na całe szczęście dla niego, właśnie weszli do obozu. Wujek Igła odwrócił się żeby sprawdzić, czy wszyscy dotarli. Ich spojrzenia na moment się spotkały.
Wujek Igła. Przez całą noc Wróbelek nie mógł zmrużyć oka. Z samego rana pobiegł do legowiska lidera i nie zastanawiając się, czy przeszkadza, czy nie, po prostu wbiegł do środka.
-Wujku Igło? - miauknął od progu. - Mój ojciec… - przerwał, widząc emocje malujące się w ślepiach lidera. - Ty… wiedziałeś!
<Wujku Igło? Lepiej napisać późno niż wcale, co nie? :')>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz