Była zadowolona, gdy Nostalgia zaproponowała miłą rozmowę, bo to zawsze był powód, by nie tylko trochę odpocząć, ale również bliżej się poznać. Czekała tylko na taką propozycję. Oczywiście korzystając z okazji, nie mogła ukryć swojej ciekawości, przez co musiała (po prostu musiała) zapytać o potencjalnego ukochanego szylkretki.
― D-dlaczego tak sądzisz, lisi bobku? ― prychnęła znajdka, uciekając wzrokiem od swojej mentorki.
Kotka przechyliła łeb lekko rozbawiona.
― Powiedzmy, że ostatnio stałaś się milsza, częściej się uśmiechasz... Nic dziwnego powoli idzie wiosna, nawet Bursztynowi i Muszelce coś ostatnio amory się pojawiły w głowie... No powiedz kto to ― poprosiła Szyszka, delikatnie szturchając szylkretkę.
Nostalgia wydała z siebie niezadowolone prychnięcie. Nie chciała rozmawiać na ten temat? Obawiała się, że Szyszka jej nie zrozumie, albo wyśmieje? W sprawach uczuć, nigdy nie było nic śmiesznego i każde należało brać na poważnie. Nie miała do niej zaufania, czy były inne powody, dlaczego zdecydowała się odpowiedzieć w wymijający sposób? Podobnie jednak jak w przypadku Iskry, nie doczekała się zadowalającej odpowiedzi.
― A-a ty? Ty kogoś lubisz? ― mruknęła niechętnie Nostalgia.
Szyszka zaszurała czarną łapką po ziemi, zawstydzona tym nieoczekiwanym pytaniem. Westchnęła cichutko, zanim przeniosła spojrzenie lśniących oczu na Nostalgię. Czy jej się wydawało, czy poruszający się koniuszek ogona uczennicy, zdradzał wyczekiwanie, a oczy wskazywały na smutek?
―Lubię wszystkich. ― odpowiedziała pośpiesznie czarnulka, chociaż wiedziała, że wcale nie chodziło tutaj o sympatie, a głębsze uczucie, zwane inaczej miłością.
― Ale tak lubisz-lubisz.
Nostalgia nie pozwoliła się zbyć, jakby tylko oczekiwała na odpowiedz, chociaż teraz Szyszka nie była pewna, czy ta naprawdę chce wiedzieć. Myślami czarna kotka odbiegła do dnia, gdy szylkretka dostała w policzek od Sokoła. Zanim się polubią - jeśli w ogóle to się stanie - minie naprawdę bardzo dużo czasu. Czy gdyby zostali jedynymi kotami na świecie, zdanymi na swoje towarzystwo, coś by się między nimi zmieniło?
―Sokół to mój partner, Nostalgio.-miauknęła Szyszka, czekając na reakcję swojej uczennicy, której oczy zrobiły się dwa razy większe.
Otworzyła pysk, zapewne zamierzając wyrzucić z siebie sporo bluzg pod adresem srebrnego. Szyszka wpatrywała się w ulubioną uczennicę, nie zamierzając się cofnąć, ani zmienić pośpiesznie tematu. Najlepiej byłoby przytulić szylkretkę, ale ta chyba tego nie lubiła.
<Nostalgio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz