- Dobrze - odparłem. - Pójdziesz mu powiedzieć.
Kotka wyglądała na nieco zestresowaną. Odwróciła wzrok, cicho się podnosząc.
- Dlaczego ja? - Burknęła.
- A dlaczego ja? - Zapytałem również wstając i kierując się wgłąb lasów.
Kotka chwilę myślała nad odpowiedzią. W międzyczasie machnęła ogonem odganiając liście z ziemi.
- Ja nie powinnam - odpowiedziała ostrożnie, jakby niepewna swoich słów.
Rzeczywiście, o sprawach związanych z zagrożeniami wokół obozu powinienem donosić ja. Zastanawiałem się, czy długo jeszcze będziemy maszerować. Zapewne nie, bo ileż można?
- Dobra, w każdym razie, może nauczę cię wspinaczki? Albo może...pozycji łowieckiej? Chyba, że chcesz popływać. - Zapytałem ją szybko. - Ah, nie ma tu rzeki, mój błąd, Rzeczna Łapo.
Dopiero po chwili zorientowałem się nad zbiegiem słów, których użyłem. Ciekaw byłem, w jakich okolicznościach kotka dostała swoje imię. Ja moje miałem, ponieważ imię mojego ojca wiązało się z wodą, a woda jest mokra, czyż nie?
- Może... może wspinaczka? - Odpowiedziała, przerywając moje rozmyślania.
- Zgoda. - Usmiechnąłem się lekko.
Mieliśmy tutaj mnóstwo drzew, dlatego spokojnie kierowałem się w stronę obozu. Gęsty las otaczał nas ze wszystkich stron, wybrałem dla uczennicy wysokie, grube drzewo.
- Dobra - wysunąłem pazury. - musisz mocno i pewnie uczepić się kory. Łapy szeroko rozstawione, spróbujesz?
Pręgowana nie wyglądała na pewną siebie. Sądząc po jej ostrożnych ruchach, wolałaby poczekać, aż ja jej zademonstruję. Właśnie, chyba powinienem zrobić to, zanim jej kazałem wejść.
W każdym razie kotce nie poszło tak źle. Wbiła pazury, podciągając się w górę. Zerknęła na mnie.
- Tylne łapy też musisz wbić, trzymaj mocno korę i wespnij się. - Rzeczna Łapa spróbowała swoich sił, jednak zsuwała się, lub jej łapy traciły oparcie. - Przytul drzewo.
Posłała mi nieprzekonane spojrzenie, a gdy po kolejnych minutach nie udało jej się wejść, zeskoczyła na ziemię.
Byłem pod wrażeniem jej zwinności. Jednocześnie odczepiła łapy od kory, mogąc dzięki temu zeskoczyć bez zawadzania.
- Super. Może ja spróbuję. - Oznajmiłem.
Kątem oka zauważyłem jednak, że zaczyna się ściemniać.
- Chociaż czekaj, powinniśmy wrócić. - Dopowiedziałem po chwili. - Zdam raport i dowiem się, czy ruszamy.
Pręgowana kiwnęła głową, ponownie jakby wyrwana z zamyśleń. Ruszyliśmy równym krokiem do tymczasowego obozu.
<Rzeczna Łapo? Możesz zrobić skip do nowych terenów ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz