*niedługo po tym jak Śmierć dołączył do KW, zima*
Jak to Jutrzenka, wymknęła się ze żłobka. Naprawdę… Bielik miała z nią masę roboty. Młoda jednak nie dostrzegła przez ilość śniegu w większości białego kota i przez to napatoczyła się pod łapy samego Ojca Kultu. Gdy tylko się zorientowała w sytuacji przeraziła się nie na żarty.O nie, o nie, o nie! Co ona właśnie zrobiła!
Przerażona skuliła się przy jego łapach. Kocur spojrzał na nią groźnym wzrokiem co tylko wzmogło drżenie przerażonego kociaka wybałuszającego oczy. Dostrzegła na pysku kocura zdegustowanie, co tylko sprawiło, iż jej uszy jeszcze mocniej przylgnęły do czaszki.
— Wracaj do matki. To nie miejsce dla kociąt.
Wydała z siebie kilka niekontrolowanych pisków, kuląc się jeszcze bardziej. Nie mogła się ruszyć. Sparaliżował ją strach. Ten Jutrzenkowy strach.
Doigrałaś się.
Masz kłopoty.
Nikt się już nie uratuje, nawet matka!
Van zmarszczył brwi na jej zachowanie.
— Potrafisz mówić? Wydajesz się już na tyle duża, by to umieć.
Na jego słowa skuliła się jeszcze bardziej, aby po chwili wydać z siebie skrzeczenie przypominające słowo "umiem", ale nie do końca tak brzmiące. Stres zżerał ją całą, wyciągając szpony po jej bijące jak młotem serce. Gdy sam pierworodny Mrocznej Gwiazdy nachylił łeb, aby lepiej ją słyszeć, wstrzymała aż oddech.
— Co? Jak mam to odebrać? Trzęsiesz się jak tchórz. I ty masz być przyszłością Klanu Wilka?
— W-w-wiem... n-nie n-n-na-nada-nadaję si-się... — wychlipiała w końcu mówiąc coś zrozumiałego, po czym zalała się łzami. Tak samo jak Świt, uważał, że się nie nadawała. Niektórzy jej mówili, że z wiekiem jej przejdzie, ale skoro sam ojciec kultu był nią już teraz zawiedziony, gdy była kociakiem, co powinno jej dawać taryfę ulgową, to jaka przyszłość ją czekała? Raczej nieciekawa i straszna.
Kocur skrzywił się gdy tylko zaczęła płakać.
— Zamknij się. Głowa mnie od tego boli. — Odsunął się od niej. — Wracaj do matki lub mojej siostry. Ona cię ogarnie. Już.
Zaczęła próbować odejść najszybciej jak się dało, ale łapy jej się zaczęły plątać już po pierwszym kroku i upadła na śnieg.
<Chłód? Nie strasz dziecka, bądź dobrym wujkiem czy kimś tam ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz