Kocur musiał przyznać, że ostatnimi czasy nie czuł się najlepiej. Może nie tylko przez obfity trening, ale schizy, które docierały do niego bardzo często. Nawet Ćma się nad nim litował, gdy widział, jak gada do powietrza. To było dziwne odczucie, ale Perkoz nie zamierzał się przyznawać, że to go niepokoiło.
**
Udał się do Niezapominajki i Plusk, chociaż musiał zdławić swoją chwalebną dumę i przyznać się do swoich obaw. W zamian za to otrzymał pomoc, jednakże nie obyło się bez szorstkiego komentarza Niezapominajki.
- Wszędzie cię pełno, a teraz się dziwisz, że co porę nachodzą cię choroby? - Warknęła cicho.
Zmieniła się. Kiedyś była całkiem sympatyczna, ale ostatnio miała swoje humorki. Tak jak Owieczka. Pewnie każdy medyk tak ma... albo każda kotka. Brzydził się tak szorstkimi kotami! To było nie w porządku. Szczególnie nie w porządku było wyrażać się do niego w ten sposób.
Zdawał sobie sprawę, rzecz jasna, że nie każdy musi go lubić. To naturalne do zrozumienia. Ale szacunek obowiązywał wszystkich. Takie koty dzieliły tylko Owocowy Las, który mógłby stać się potęgą.
Świadomy, że odpłynął swoimi myślami, opuścił legowisko medyków.
**
- W końcu pozbyłeś się tego choróbstwa? - Miauknął Ćma.
- Tak.
- Świetnie. Nie będę już musiał słuchać twojego biadolenia w nocy. - Warknął point.
Perkoz zaśmiał się wymownie.
- Tak? Ja widocznie będę na to skazany na wieki. - Odparł. - Masz humorki jak niejedna kotka.
- Coś powiedział? - Warknął Ćma. - Jestem silniejszy. Kotki do każdego się lepią... lubią kwiatki...
- Lubisz myśleć stereotypowo, prawda? - Perkoz przekręcił głowę. - Uwierz mi, że kotki potrafią być naprawdę humorzaste. Brzmisz jak jedna z nich.
- Sam jesteś kotką! - Syknął. - Kretyn.
- Radziłbym ci się uspokoić - Miauknął grzecznie Perkoz.
- Radziłbym ci się nie wpierdalać - Syknął starszy. - Jesteś wariatem.
- Chyba jeszcze na tyle nie oszalałem. - Mruknął Perkoz z uśmiechem. - Ale rozumiem, że moja błyskotliwość doprowadza cię do szaleństwa. Wszyscy tak mówią.
- Kiedy ,,wszyscy" stało się synonimem ,,nikt"?
- Wystarczy, że ja tak uważam - Powiedział rudy. - Ale szanuję, że nie użyłeś w stosunku do mnie pazurów... na razie. Cóż, doceniam twoje starania.
- Przestań mnie denerwować - Ćma już chyba nie miał siły na kłótnie, bo odszedł z bijącym ogonem. Perkoz uniósł dumnie brodę. Dobrze było widzieć, jak przeciwnik dyskusji poddaje się, bo robisz z niego głupka. Ćma tego nie lubił, i Perkoz nie ukrywał, że to rozumiał.
wyleczeni: Perkoz
:( biedny Ćma
OdpowiedzUsuńAmareee jeśli perkoz jest twój to podoba mi się twój postęp w pisaniu :D ładnie progresujesz
UsuńTak, jest mój <3 Dzięki za opinię, miło mi!!
Usuń