Przewróciła oczami na słowa cioci, ale się uśmiechnęła. Mimo wszystko. Tak, liliowa była trochę naiwna, i nie wiedziała o wielu problemach, z którymi borykała się młoda zastępczyni. Że koniec Piasek i nowy awans nie oznaczały końca problemów. Ale nie mogła powiedzieć, że Niebo wiedziała mniej od niej. To była mądra kotka, mimo, iż wielokrotnie denerwowała swoją wrażliwością.
Kamienna Agonia próbowała całą siłą woli powstrzymać się od smutnego westchnięcia i jednocześnie rozpierającej dumy na słowa o ojcu.
Żadne słowa nie mogły tak bardzo jej uszczęśliwić, jak te od samej siostry jej ojca, że Świerszczowy Skok byłby z niej dumny. Jako kociak i uczeń pragnęła atencji od ojca. Może nie o tyle atencji, co karmienia jej wygłodniałego ego. I to było świetne, że się rozumieli.
Czuła, że zawiodła, więc takie słowa sprawiały, że się rozklejała. Każdy ma swoje słabości, prawda? Słabością tej twardej, zaciekłej, ale wiernej wojowniczki była rodzina. Jeśli chciałeś poznać jej wnętrze, wystarczyło tylko powiedzieć coś o matce. Obrazić ojca. To był jej słaby punkt.
**
Wyszła z legowiska Zajęczej Gwiazdy po złożeniu raportu z patrolu. Unosiła wysoko brodę, miała neutralny wyraz twarzy. Chciała odwiedzić ciocię, bo dawno nie rozmawiały. To dość ironiczne, że Kamienna Agonia była tak uległa swojej ciotce, a bez problemu mogłaby obić zad niejednemu nocniakowi czy klifiakowi. Raz Niebo pokazała jej już, jak porządnie potrafi się denerwować, a spokorniała przez doświadczenia czarna nie lubiła zawodzić rodziny.
Kamienna Agonia rzuciła pod łapy Niebiańskiego Kwiatu brązowego królika i położyła się obok.
- I jak u ciebie, Kamień? - Miauknęła.
- Pomijając fakt, że czuję się jak lisie łajno, to można powiedzieć, że czuję się dobrze. - Odpowiedziała czarna dość ironicznym tonem, ale też równie obojętnym.
- Coś się stało? - Na pysk cioci natychmiast wstąpiło zaniepokojenie. - Mów, jeśli coś cię boli!
- Nic mnie nie boli! - Syknęła zirytowana kotka. - Na Klan Gwiazdy, nie przejmuj się tak. Trzymam się w kawałkach. Wypada rozmawiać z rodziną, zwłaszcza, że zostaliście tylko ty i Glina. Z tych, których darzę większą sympatią. Nie, żeby coś.
<Niebiański Kwiat?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz