Spojrzała się raz na mysz, a raz na wojownika, który ją rzucił. Westchnęła, spoglądając na niego z politowaniem.
- Nie dam ci żadnych ziół.
- Przyszedłem tylko dać ci zwierzynę, nic więcej! - Miauknął w obronie wojownik. - Obiecuję, że nie zapytam już o zioła.
- Dobrze, może w końcu przestaniesz dramatyzować - Mruknęła Wiśnia.
Już dla niej było przytłaczające towarzystwo kotów, które biorą więcej, niż im potrzeba - nie mówiąc o Jeżowej Ścieżce, który jest tak odważny i lojalny, że sprawuje swoją funkcję mimo licznych przeszkód spowodowanych jego wiekiem.
Martwiła się o niego. Nie przywykłaby do samotności w legowisku medyka. Wracała ze zbierania ziół na jego polecenie - jego zapach unosił się w środku. Wracała z posiłku z towarzystwem najbliższych - jego zapach unosił się w środku. Ciągle tu był, a jednak Wiśniowa Łapa wiedziała, że Klan Gwiazdy po czasie zabiera ze sobą każdego kota. Ją też to czeka. Ale Jeżowa Ścieżka... był tego bliższy. To ją martwiło.
Rzuciła okiem na stojącego w wejściu kocura.
- Na co czekasz? Możesz przecież wyjść. - Powiedziała chłodno w jego kierunku. - Chyba, że chcesz pomóc mi w zbieraniu ziół na zapasy. Jeżowa Ścieżka na pewno się ucieszy, że młodsi wojownicy też się przykładają do pracy.
Pamiętała, jak wyszła na takie zbieranie z Drżącą Ścieżką. Całkiem go lubiła. Był rozsądnym wojownikiem. Żałowała, że nie zostało mu dane pozostanie w klanie, a później w starszyźnie, jako kot, od którego najmłodsi mogliby czerpać wiedzę. Niestety, przodkowie nie zawsze są szczególnie sprawiedliwi. Pogodziła się z tym już dawno. Nie wszystko może być takie, jak chcielibyśmy, by było.
- Umm... - Wrzosowa Rzeka widocznie starał się szukać jakiejś wymówki.
- Świetnie - Przerwała mu Wiśniowa Łapa, spoglądając mu poważnym wzrokiem w oczy. - Więc jak pomogę Jeżowej Ścieżce wyleczyć chore koty, ty pomożesz mi zebrać zioła.
**
Wiśniowa Łapa zwróciła głowę ku wejściu do legowiska medyka, gdy zobaczyła idącą w jego kierunku Wietrzną Melodię. Uczennica Jeżowej Ścieżki skinęła głową, potwierdzając swoją obecność, i ruszyła zawołać Jeżową Ścieżkę. Wróciła z nim do szylkretowej wojowniczki.
- Co ci dolega? - Miauknął spokojnie starszy medyk.
- Rana na łapie - Odpowiedziała Wiatr.
Wiśniowa Łapa od razu podeszła do stosu ładnie posegregowanych, słodko pachnących ziół i wybrała odpowiednią roślinę, a następnie pomogła mentorowi opatrzyć i wyleczyć wojowniczkę. Potem przyszła też Głazowa Łapa odprowadzona przez swojego mentora, Chmurek, który również ostatnimi czasy stał się uczniem, i Gliniane Ucho. Na samym końcu Wiśnia poprosiła mentora grzecznie, by wyleczył ją, co Jeżowa Ścieżka zrobił z przyjacielskim uśmiechem.
**
- Wrzosowa Rzeko? - Miauknęła kotka spokojnie. - Obiecałeś mi coś.
- Ja nie...
- To nie jest prośba. - Mówiła Wiśnia, wciąż ze spokojnym głosem. - Pomaganie medykom to twój obowiązek. To z tych zapasów bierzesz zioła, które są ci potrzebne do życia. Skoro z nich korzystasz, powinieneś pomóc je uzupełniać.
<Wrzosowa Rzeka?>
wyleczeni: Gliniane Ucho, Wiśniowa Łapa, Wietrzna Melodia, Głazik, Chmurek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz