Bardzo się ucieszył, kiedy to Zgubiona Łapa została mianowana na wojowniczkę. Zasługiwała na to. Pracowała i trenowała bardzo ciężko! On jako chyba jedyny najgłośniej wołał jej nowe imię. Musiał je zapamiętać, co mogło być nieco kłopotliwe, ale, ale! Poradzi sobie, jak zawsze!
Udali się na polowanie. Teraz to mogli wychodzić samotnie, gdzie tylko chcieli. Jako wojownicy mieli tą możliwość i ją oczywiście wykorzystywali. Koniec siedzenia samemu w obozie! Witaj przygodo!
- Ty chcesz iść czy ja mogę? – zapytała w końcu. Kocur kiwnął łebkiem, pozwalając jej być pierwszą. Niemalże dotykając brzuchem podłoża, zaczęła skradać się w stronę stworzenia.
W tym czasie Zimorodkowy Blask zaczął szukać swojej piszczki. W Porze Nagich Drzew było ciężko o jakieś smaczne kąski, ale nie mogli się poddawać. Kiedyś dopadnie tą sarnę! Tak!
Napiął wszystkie mięśnie widząc na ziemi wiewiórkę. Z tego co kojarzył z nauk u Tańczącej Pieśni, to zwierzątko nie mogło uciec mu na drzewo, bo koniec! Szybko więc zareagował, kiedy tylko zobaczył jak stworzonko chcę powrócić do swojej dziupli. Skoczył na drzewo, odbił się od niego łapami, przez co wiewiórka wylądowała mu w pysku. Z zadowoleniem podszedł do Zagubionej Duszy, kładąc przed nią piszczkę.
- Ha! Złapałem! Widziałaś jak to zrobiłem? Normalnie myślałem, że nie wyjdzie, ale zobaczyłem, że ta chcę na drzewo, a ja bęc i buch i złapałem! - miauknął z dumą.
- Wow. - Tylko tyle powiedziała, uśmiechając się lekko. - Nauczyłbyś mnie tego?
No cóż... Chyba mógł? Nie było to w końcu nic trudnego czy zakazanego.
- Jasne! Ale to później. Teraz musimy upolować dużo piszczek! - powiedział, zakopując wiewiórkę w śniegu, aby później po nią wrócić.
- Dalej, dalej. Może natrafimy na sarnę - rozmarzył się ponownie. - Poluje na nią odkąd zostałem uczniem. Kiedyś ją złapie i zaciągnę nad klif, gdzie mamy obóz! Jedzenia starczy nam wtedy na wiele księżyców. - poinformował kotkę, węsząc w poszukiwaniu kolejnej zdobyczy.
<Zagubiona Duszo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz