Delikatny, lekki deszczyk kropił z nieba. Pewnie w innych okolicznościach koty nie zwracałyby na to uwagi, w najgorszym wypadku byłyby zirytowane, jednak w porównaniu z pogodą, która męczyła klany w ciągu ostatnich paru dni, mżawka była wręcz błogosławieństwem. Obawiono się jednak, że w każdej chwili deszcz gwałtownie przybierze na sile i zaleje ich kolejną ulewą.
Czapla Gwiazda właśnie skończył wysłuchiwać raportu Lamparciego Skoku, który przed chwilą wrócił z patrolu wraz z Psiankową Łapą i Brzozowym Szeptem. Młody wojownik właśnie poinformował lidera o tym, że bardzo blisko zostały zaobserwowane ślady obecności Dwunożnych, na co czekoladowy kocur poczuł niepokój. Byli okropnie zmęczeni, ale wyglądało na to, że znowu powinni ruszać w drogę. Westchnąwszy, kazał Brzozowemu Szeptowi i Psiankowej Łapie iść odpocząć, natomiast Lamparci Skok poproszony został o zostanie na chwilkę.
– Czy coś nie tak, Czapla Gwiazdo? – spytał wojownik, z wyraźną obawą w głosie.
– Ach, nie, to nic takiego. Mam po prostu do ciebie parę pytań odnośnie Psiankowej Łapy – wyjaśnił spokojnie lider, zachęcając Lamparciego Skoka, by usiadł, a ten posłusznie wykonał polecenie.
– A więc… co chcesz o niej wiedzieć?
– Jak ogólnie idzie jej trening?
– Uch… – miauknął niepewnie kocur. – Wierzę, że Psiankowa Łapa ma dobre intencje, jednak niekoniecznie jej to wychodzi. Mam wrażenie, że od czasu, gdy zaczęliśmy przeprowadzkę, jest jakby strasznie roztargniona.
– Rozumiem. Jak z jej polowaniem.
– Nie najlepiej.
– A z walką?
– No, tu już idzie jej lepiej. Ma w sobie siłę i nie raz dosyć porządnie mi przywaliła. – Lamparci Skok zaśmiał się niezręcznie.
Czapla Gwiazda kiwnął głową. Miał co prawda nadzieję na to, że kotka będzie osiągała lepsze wyniki, jednak w pełni ją rozumiał. Na pewno musiała tęsknić za miejscem, w którym się urodziła.
– No, dobrze. A jaka jest wasza relacja? Dogadujecie się?
Lamparci Skok nagle zamilkł.
– No cóż… Jakoś nie możemy znaleźć wspólnego języka, mimo wszelkich starań.
– Dziękuję, Lamparci Skoku. Możesz teraz odejść – oznajmił lider, wstając. – Porozmawiam jeszcze o tym z Psiankową Łapą.
Wojownik kiwnął głową, po czym odszedł, natomiast Czapla Gwiazda ruszył w kierunku, w którym przed chwilą zniknęła wcześniej wspomniana uczennica. Jej również chciał zadać parę pytań, ale przede wszystkim chciał wiedzieć, czy dobrze czuje się na treningach i czy ma może jakiś kłopot. Czuł, że jako lider powinien pomagać swoim kotom w rozwiązywaniu ich problemów.
<Psiana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz