Wąsik, Noc, Tata i ja szliśmy w kierunku żłobka. W środku czekała na nas uśmiechnięta Różane Pole oraz Jaskółczy Śpiew. Podeszliśmy wszyscy do tej pierwszej.
- Co was do mnie sprowadza - odpowiedziała nasz starsza siostra, której brzuch z dnia na dzień stawał się coraz większy. Wydawałoby się, że ma urodzić lada dzień, bo wizyty medyczki stawały się coraz częstsze.
- Bardzo się cieszymy, że spodziewasz się kociąt i przyszliśmy Ci ich pogratulować - powiedział oficjalnie Wąsik.
- Proszę to dla ciebie - powiedziała młoda szylkretka i podsunęła pod łapy ciężarnej kilka kolorowych piórek, która bardzo się ucieszyła z tego prezentu - możesz to dać do zabawy swoim dzieciom - dodała.
- Niech Klan Gwiazdy czuwa nad tobą i twoim potomstwem - odparł na koniec lider.
- Dziękuje wam - jeszcze nie widziałam, żeby Różane Pole była tak szczęśliwa - nie spodziewałam się, że do mnie przyjdziecie.
Panowała fantastyczna atmosfera, wesoło rozmawialiśmy. Wszyscy nie mogli się doczekać bliskich narodzin kociaków. Niestety mój braciszek nie mógł się powstrzymać i doszło do nieuniknionego.
- Czym jest Klan Gwiazdy? - spytał. Nasi rodzice już przygotowywali się do odpowiedzi, ale przerwała im Różane Pole.
- Tam idą wszyscy zmarli wojownicy i medycy, którzy żyli według naszego kodeksu. Koty przebywające tam czuwają nad nami. Czasami nawet zsyłają medykom przepowiednie, które często mogą uchronić klan, od jakiegoś nieszczęścia. Klan Gwiazdy obdarowuje lidera dziewięcioma życiami.
- Tata ma dziewięć żyć - powiedział zachwycony kocurek, a reszta rodziny zaczęła się śmiać.
Po wizycie u siostry podeszliśmy do mamy i położyliśmy się obok niej. Noc i Wąsik zaczęli bawić się kupką mchu, zachęcali mnie do dołączenia się do zabawy, lecz ja ciągle miałam w głowie słowa Srebrnego Deszczu, w końcu spytałam starszej szylkretki.
- Mamo, a kiedy my zostaniemy wojownikami.
- Wiesz Popiół, najpierw musisz stać się uczniem i przejść trening ze swoim mentorem, nauczysz się wtedy polować, poznasz nasze granice i kodeks wojownika.
- A myślisz, że jakiego dostanę mentora.
- Nie myślę o tym, ale wiem, że jak będziesz zadawać tyle pytań, to przejmiesz broszkę swojego braciszka.
- Jakie pytania? - spytał kocurek, który usłyszał jedynie część wypowiedzi mamy.
- Jednak nie - powiedziała rozbawiona Jaskółczy Śpiew - nie przebijesz go.
Zbliżała się noc, w końcu dołączyłam się do rodzeństwa. Biegaliśmy po całym żłobku, popychając mech przed siebie. Czasami kulka leciała ponad naszymi głowami, wtedy głównie ja albo Noc właziliśmy na Wąsika i skakaliśmy na nią. Gdy Różane Pole już spała my nadal biegaliśmy, o dziwo nieznudzeni zabawą. Po pewnym czasie przyszedł Borsucza Gwiazda i liznął każde z nas na dobranoc, przez co byliśmy zmuszeni iść spać. Wkrótce zasnęłam. Obudziły mnie pierwsze promienie słońca, które przebijały się przez liście wiekowego buku. Cała moja rodzinka jeszcze spała, ale w obozie niektóre koty zaczęły już wstawać.
- Co was do mnie sprowadza - odpowiedziała nasz starsza siostra, której brzuch z dnia na dzień stawał się coraz większy. Wydawałoby się, że ma urodzić lada dzień, bo wizyty medyczki stawały się coraz częstsze.
- Bardzo się cieszymy, że spodziewasz się kociąt i przyszliśmy Ci ich pogratulować - powiedział oficjalnie Wąsik.
- Proszę to dla ciebie - powiedziała młoda szylkretka i podsunęła pod łapy ciężarnej kilka kolorowych piórek, która bardzo się ucieszyła z tego prezentu - możesz to dać do zabawy swoim dzieciom - dodała.
- Niech Klan Gwiazdy czuwa nad tobą i twoim potomstwem - odparł na koniec lider.
- Dziękuje wam - jeszcze nie widziałam, żeby Różane Pole była tak szczęśliwa - nie spodziewałam się, że do mnie przyjdziecie.
Panowała fantastyczna atmosfera, wesoło rozmawialiśmy. Wszyscy nie mogli się doczekać bliskich narodzin kociaków. Niestety mój braciszek nie mógł się powstrzymać i doszło do nieuniknionego.
- Czym jest Klan Gwiazdy? - spytał. Nasi rodzice już przygotowywali się do odpowiedzi, ale przerwała im Różane Pole.
- Tam idą wszyscy zmarli wojownicy i medycy, którzy żyli według naszego kodeksu. Koty przebywające tam czuwają nad nami. Czasami nawet zsyłają medykom przepowiednie, które często mogą uchronić klan, od jakiegoś nieszczęścia. Klan Gwiazdy obdarowuje lidera dziewięcioma życiami.
- Tata ma dziewięć żyć - powiedział zachwycony kocurek, a reszta rodziny zaczęła się śmiać.
Po wizycie u siostry podeszliśmy do mamy i położyliśmy się obok niej. Noc i Wąsik zaczęli bawić się kupką mchu, zachęcali mnie do dołączenia się do zabawy, lecz ja ciągle miałam w głowie słowa Srebrnego Deszczu, w końcu spytałam starszej szylkretki.
- Mamo, a kiedy my zostaniemy wojownikami.
- Wiesz Popiół, najpierw musisz stać się uczniem i przejść trening ze swoim mentorem, nauczysz się wtedy polować, poznasz nasze granice i kodeks wojownika.
- A myślisz, że jakiego dostanę mentora.
- Nie myślę o tym, ale wiem, że jak będziesz zadawać tyle pytań, to przejmiesz broszkę swojego braciszka.
- Jakie pytania? - spytał kocurek, który usłyszał jedynie część wypowiedzi mamy.
- Jednak nie - powiedziała rozbawiona Jaskółczy Śpiew - nie przebijesz go.
Zbliżała się noc, w końcu dołączyłam się do rodzeństwa. Biegaliśmy po całym żłobku, popychając mech przed siebie. Czasami kulka leciała ponad naszymi głowami, wtedy głównie ja albo Noc właziliśmy na Wąsika i skakaliśmy na nią. Gdy Różane Pole już spała my nadal biegaliśmy, o dziwo nieznudzeni zabawą. Po pewnym czasie przyszedł Borsucza Gwiazda i liznął każde z nas na dobranoc, przez co byliśmy zmuszeni iść spać. Wkrótce zasnęłam. Obudziły mnie pierwsze promienie słońca, które przebijały się przez liście wiekowego buku. Cała moja rodzinka jeszcze spała, ale w obozie niektóre koty zaczęły już wstawać.
< Noc? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz