Wreszcie udało mu się zrzucić ten wredny liść. Rozejrzał się. Uff... Kaczka wciąż tam była. Wiedział, że naraża się przez swój głupi pomysł. Kaczka była spora, na pewno uciekła od dwunożnych, bo była dość tłusta. Przyczaił się i przystąpił do ataku. Naskoczył na jej tłusty grzbiet i zacisnął na nim kły. Kaczka zaczęła głośno kwakać i machać skrzydłami uderzając go w głowę. Jasny Kieł aby nie spaść zaczepił się o nią pazurami. W końcu ptaszor zrzucił go , lecz przypadkowo przekechał dość mocno po jego skrzydle, więc nie poleci. Kocur ponownie rzucił się na zwierze atakując jego płetwiaste łapy. Musiał pozbyć się tej kaczki, zanim wypłoszy z lasu nawet muchy! Wielkie skrzydło rzuciło go prosto w pień drzewa. Z obtarciem na głowie były piecuch podniósł się i jeszcze raz zaatakował kaczora. Oj nie tym razem nie chciał być zrzucony. Mocno zacisnął zęby na karku, zebrał siły i wygiął. Rozległ się trzask a ptak padł trupem. Jasny, mocno poobijany i trochę krwawiący z głowy spojrzał na Srebrne Poroże.
- A ty co masz kolego? - wydyszał płowy. Van pokazał dorodnego głuptaka
- Osz ty przebiłeś mnie.- zaśmiał się.
-A więc konkurs wygrywam ja. - Srebrny wyprostował się.
- A ty co masz kolego? - wydyszał płowy. Van pokazał dorodnego głuptaka
- Osz ty przebiłeś mnie.- zaśmiał się.
-A więc konkurs wygrywam ja. - Srebrny wyprostował się.
~~~~~~~~~~~
Pora Opadających Liści już odeszła, a zastąpiła ją jej bratanica, Pora Nagich Drzew. Niezwykle surowa pora niosąca ze sobą piękny krajobraz, ale również choroby i brak zwierzyny.
Jasny Kieł właśnie poszukiwał piszczek, by wykarmić Klan Nocy. Jakiś czas temu do starszyzny odeszła Pierzasta Gwiazda. Kocica, która dała mu szanse zmiany krwi pieszczocha, na dzikiego wojownika. Dobrze, że chociaż widziała, że wybrała dobrze.
W kąciku oka płowy dostrzegł sikorkę o żółtym brzuszku. Szukała w śniegu jedzonka. Przycupnął so ziemi i zaczął się skradać do ptaka. Gdy nadszedł odpowiedni moment pozbawił ją życia. Chwycił ją w pyszczek i ruszył do klanu. Trochę dalej dostrzegł patrol z Dębowym Futrem. Kocurem który najbardziej mu dogryzał. Lecz nasz kocur jednym uchem wpuszczał jego obelgi, a drugim wpuszczał.
Gdy dotarł do obozu spostrzegł Srebrne Poroże czyszczącego swoje futro. Potruchtał do niego i z uśmiechem położył przed nim sikorę.
Jasny Kieł właśnie poszukiwał piszczek, by wykarmić Klan Nocy. Jakiś czas temu do starszyzny odeszła Pierzasta Gwiazda. Kocica, która dała mu szanse zmiany krwi pieszczocha, na dzikiego wojownika. Dobrze, że chociaż widziała, że wybrała dobrze.
W kąciku oka płowy dostrzegł sikorkę o żółtym brzuszku. Szukała w śniegu jedzonka. Przycupnął so ziemi i zaczął się skradać do ptaka. Gdy nadszedł odpowiedni moment pozbawił ją życia. Chwycił ją w pyszczek i ruszył do klanu. Trochę dalej dostrzegł patrol z Dębowym Futrem. Kocurem który najbardziej mu dogryzał. Lecz nasz kocur jednym uchem wpuszczał jego obelgi, a drugim wpuszczał.
Gdy dotarł do obozu spostrzegł Srebrne Poroże czyszczącego swoje futro. Potruchtał do niego i z uśmiechem położył przed nim sikorę.
< Srebrny Rogatku?Naprawdę przepraszam że tak dłuuuuuugo, ale miałam bezwenie :,,,,,,,,(>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz