- Później jeszcze sprawdzimy co z kociakami – oznajmiła Witka i złapała zioła. Sówka pokiwała tylko głową, większość swojej uwagi skupiając jednak na maluchach. Po chwili Witka, Murmur i Poranek wyszli ze żłobka, zostawiając Sówkę i Kaczkę same.
- Są piękne – mruknęła wojowniczka, a jej partnerka pokiwała głową.
- Spójrz! Ten jest podobny do ciebie – powiedziała Sówka, wskazując burego kociaka – I ten też! Ale ma dużo więcej białego w sierści! – oznajmiła i spojrzała na kolejne kocię.
- A ten do ciebie – mruknęła Kaczka i spojrzała na ostatnie z kociąt, wyglądającego prawie jak Sówka. Ta tylko się uśmiechnęła i już nie odezwała. Zamknęła na chwilę oczy, czując zmęczenie. Wtedy do legowiska weszła albinoska. Jarząb z uśmiechem na pysku podeszła do swojej córki.
- Jakie piękne – miauknęła z zachwytem Jarząb i przyjrzała się swoim wnukom – Jak się nazywają?
I wtedy Sówka otworzyła znów oczy. Spojrzała na Kaczkę.
- To podobne do mnie może będzie się nazywać Listek? – zaproponowała czekoladowa, a jej matka zaczęła się cicho śmiać – To imię nie jest takie śmieszne mamo!
- Jest piękne... Ale wiedziałam, że właśnie tak nazwiesz jedno ze swoich kociąt – zaśmiała się Jarząb – Od urodzenia uwielbiasz liście.
- Listek idealnie pasuje – odparła za to wojowniczka – A reszta? Może ta bura będzie nazywać się Jeżyna? – zaproponowała Kaczka, a jej partnerka pokiwała głową – A ostatni?
- Topola – oznajmiła Sówka.
- Listek, Jeżyna i Topola – powtórzyła z uśmiechem albinoska – Są wspaniałe.
***
Sówka podniosła lekko głowę, słysząc, jak ktoś wchodzi do żłobka.
- Hej Sówko! – znajomy głos Przypływ przywitał ją radośnie – Jak się czujesz?
- Witaj Przypływ i wspaniale – oznajmiła cicho karmicielka i spojrzała na śpiące kocięta – Maluchy jeszcze śpią...
- Mogę zobaczyć? – zapytała liliowa, a koleżanka jej ojca pokiwała głową – Ale słodkie! Jak się nazywają?
- Topola, Listek i Jeżyna – powiedziała Sówka. Przypływ pokiwała głową i usiadła obok czekoladowej kotki. Wtedy obie usłyszały wołanie jakiegoś innego wojownika.
- Muszę iść na patrol... – westchnęła Przypływ – Później przyjdę!
- Jasne! – odparła partnerka Kaczki. Po chwili córka Mniszka wyszła z legowiska, a Sówka została sama z kociętami. Gdy miała zamknąć oczy, chcąc znów zasnąć, usłyszała jakiś dźwięk. Spojrzała na swoje dzieci.
- Cześć Jeżynko – przywitała się z czułością – Przypływ cię obudziła? A to zła Przypływ... – zaśmiała się czekoladowa.
<Córeczko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz