*Jeszcze latem*
Suche, zakurzone powietrze stało bez ruchu w obozie, zdecydowanie nie dając kotom ani odrobiny ulgi. Frezjowy Płatek postanowiła zabrać swoją uczennicę na trening dopiero pod wieczór, gdy dało się cokolwiek robić bez asysty palącego w głowę słońca.
- Co będziemy dzisiaj robić? - zapytała Cedr, podążając za mentorką poza obóz.
Szylkretowa odwróciła głowę w stronę uczennicy, przyspieszając lekko kroku.
- Uznałam, że w końcu mogłybyśmy zacząć trening jakiś podstaw walki, co nie?
Niebieska uniosła głowę z ekscytacją, machając ogonem.
- Tak! - miauknęła - W końcu!
Frezja zachichotała pod nosem, prowadząc je obie na malutką polankę, gdzie drzewa przerzedziły się akurat idealnie.
- Zaczniemy od jakiegoś prostego ruchu - odparła wojowniczka - Uznajmy, że chcesz po prostu zranić mój bok.
Niebieska skinęła głową i ruszyła do przodu, wyciągając prawą łapę i celując w szylkretowy bok mentorki. Jednak ta była szybsza i posunęła się na bok, a Cedrowa Łapa zaryła łaciatym pyskiem o ziemię.
- Musisz być o wiele szybsza, albo twój przeciwnik zdąży cię pokonać zanim nawet go dotkniesz - miauknęla Frezja, pomagając jej wstać.
- Mhm... - mruknęła pod nosem uczennica.
Podniosła z ziemi swoje grube dupsko, po czym natychmiastowo natarła na mentorkę. Tym razem udało jej się trafić, choć... gdy podniosła łapę, straciła równowagę na suchej trawie i poślizgnęła się, lądując niezgrabnie.
Usiadła zażenowana, liżąc łapę i przeciągając po puchatych uszach. Lekkie chichoty Frezjowego Płatka nie pomagały, a dodatkowo czuła czyiś wzrok na swoim grzbiecie. Gdy odwróciła głowę, napotkała spojrzenie Kukułczej Łapy l, idącej gdzieś wraz z Jaszczurzym Sykiem.
- Czy mogłabyś się łaskawie na mnie nie patrzeć - prychnęła na tyle głośno, aby bura kotka to usłyszała - i dać mi ćwiczyć w spokoju?
<Kukułka?>
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz