- Hmpf! - odmruknął Kocurek. Nagle jego wzrok przeniósł się na prezent od jej matki, czyli kamyczek.
-Podoba ci się? - spytała miło bura. Srebrny kociak nie ruszył się nawet o milimetr tylko oczami spoglądał na siostrę, co sprawiło, iż ta zaczęła martwić się o niebieskiego.
- Coś się stało? - spytała.
- N-n-n-ie znaczy ta- nie nie nie!!!- szybko miauknął trochę się zacinając. Cętkowana zdziwiła się tym. Po uderzeniu serca wyprostował się i zapytał. - Jak się nazywa...?
- Nazywam go Sroczkiem. – powiedziała nieśmiało koteczka. – chcesz się pobawić? – spytała.
-m-może..?- miauknął odwracając wzrok i wlepiając w ścianę nory po lewej.
Krokus pacnęła kamyczek łapką, przez co ten trafił prosto pod łapy Fiołka. Dopiero po chwili bursztynowooki kocurek powtórzył ruch swej siostry. Potem nadeszła jej kolej, następnie jego, i znowu jej, i znowu jego. Na pyszczku srebrnego pojawił się uśmiech, tak samo jak na mordce burej. Zaczęli biegać za Sroczkiem po całej kłodzie, nie zwracając uwagi na matkę, uradowaną że jej syn znalazł sobie zajęcie inne niż próba ucieczki z kłody. Skakali, turlali się po mchu, bawili się beztrosko, aż nie zmęczyli się tak bardzo, że padli na posłanie wyczerpani, ale szczęśliwi. Krokus przymknęła swe ślipka, podobnie zrobił Fiołek, i już po chwili kociaki usnęły.
***
*jakaś tam noc po rozmowie z Niezapominajkiem, kiedy Krokus jeszcze była w KN*
- Mamo? Mamo! – miauknęła bura, podbiegając do rodzicielki. Wtuliła się w jej srebrne futerko głośno chlipiąc. – strasznie za tobą tęskniłam…oni…rybojady to potwory…kłamcy…łgarze! – łkała w niebieskie futro.- Hej siostro, moczysz mi sierść. – usłyszała miauknięcie. Wybudzona uchyliła swe ślipia, aby dostrzec, że częściowo leży na Fiołku. A no tak, usnęli wtuleni w siebie nawzajem w ich dziurze.
- P-przepraszam. – miauknęło kocię o miodowych oczach, po czym delikatnie otarło się o swego brata policzkiem. – po prostu…po prostu tęsknię…z-z-za…za mam-mamą… - miauknęło smutne kocię. Fiołek tak strasznie przypominał kocicę. Wyglądał niemalże jak jej klon. Cętkowana włożyła swój pyszczek w futro kocurka, zaciągając się jego zapachem. – u-uda nam się stąd w-w-wydostać p-p-prawda? – spytała smutna kotka, tuląc się do swego brata.
<Fiołek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz