Cis siedziała przy matce, słuchając jej rozmowy z Huraganem. Właściwie to nawet jej ona nie obchodziła, ale nic lepszego do roboty nie miała. Pokrzywek bawił się z Deszczykiem i innymi kociakami, a ona ugrzęzła z rodzicami. Bardzo jej się nudziło, więc postanowiła zwinąć się w kłębek i zasnąć. Jak pomyślała, tak zrobiła, a jednak sen nie chciał przyjść. Coś zdawało się kraść go jej z powiek, porywając i nie chcąc oddać. Czekała na moment snu wystarczająco długo, by w momencie, gdy była ledwie dwa kroki od niego, a ktoś, by ją obudził się zirytować.
— Cis? — usłyszała pytanie z pyszczka Wilczka, którego kojarzyła już z imienia.
Cis wstała, otrzepując się z resztek snu i próbując pozbyć się zirytowania, co sprawiło tylko, że końcówka jej ogona uderzała teraz rytmicznie o podłoże.
— Tak? — zapytała starszego kocurka. Na jej pyszczku jednocześnie malowało się zdenerwowanie i zaciekawienie. Wilczek pewnie miał jakiś cel w budzeniu jej, a Cis nie mogła się doczekać, by dowiedzieć się jaki!
— Szukamy medyczki do zabawy! — wykrzyknął złoty kociak w stronę młodszej kotki, jakby to było coś oczywistego, a widząc jej pytający wyraz pyszczka, pokręcił głową ze zrezygnowaniem.
— Co? — zapytała niezwykle inteligentnie córka Huragana.
— Nie wiesz, jak się bawi w medyczkę? Przecież twoja mama jest medyczką! — Wilczek znów budził w Cis wrażenie, że nie wie czegoś oczywistego.
— Czyli mam udawać, że nią jestem? — zapytała znowu, ale teraz w jej umyśle poszczególne elementy wreszcie były do siebie dopasowane, jakby wyjątkowo uparte puzzle.
— Złota wszystko ci wytłumaczy, chodź Cis. — mruknął złoty kociak wyraźnie zrezygnowany zachowaniem.
Wstał i poszedł w zupełnie drugą stronę, a kotka wiedziała, gdzie się kieruje tylko po słuchu. Słyszała dokładnie, jak kocur stawiał kolejne kroki i robiła to samo.
— O sjosja zgjodzijaś się z nami pobjawić! — wyseplenił wyraźnie ucieszony Pokrzywek.
Cis kiwnęła głową i zaczęła czekać, aż Złota „wszystko jej wytłumaczy” jak to nazwał Wilczek. Nagle odezwał się głos, który chwilę później zidentyfikowała jako Deszczyka.
<Deszczyku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz