Od czasu czuwania, minęły zaledwie dwa dni, a Żabi Skok zdążyła już odbyć kilka patroli, wybrać się na polowanie, oraz na samotny spacer wokół granic. Czasami wzrokiem odbiegała w stronę terytorium Klanu Burzy. Coś ciągnęło ją, by dłużej wpatrywać się w tamto miejsce, dziwna tęsknota budziła jej serduszko, a chociaż nie do końca wiedziała dlaczego, kogoś bardzo pragnęła ujrzeć.
Tego dnia wojowniczka nie miała zbyt dużo obowiązków. Był to czas, gdy wreszcie mogła pozwolić sobie na odpoczynek. Żabka znalazła odpowiednie miejsce, gdzie wygodnie się ułożyła, ciasno owijając ogonem. Sennym wzrokiem śledziła ruch w obozie, pomału pozwalając sobie zapaść w sen. Właśnie wtedy ktoś trącił ją łapą w bok, ostatecznie doprowadzając do nerwowego ruchu ogonem i cichutkiego, przerażonego pisku. Jeśli tak dalej pójdzie, kotka nie dożyje starości, padając wcześniej na zawał.
― Cześć
Uśmiechnęła się lekko do Leśnej Łapy, przy okazji podnosząc się do siadu i cicho wzdychając. Rzeczywiście miała ochotę trochę pospać, ale wcześniej musiała o coś zapytać. Sprawa, która od pewnego czasu, nie dawała jej spokoju. Konkretnie od zniknięcia Jaskółczego Chłodu. Członkowie klanu nie do końca wiedzieli, co stało się z młodą wojowniczką. Niektórzy sugerowali porwanie, jeszcze inni ucieczkę, chociaż ostatecznie przyjęło się, że kotka zaginęła. To był ogromny cios dla jej rodziny. Żabi Skok czuła, że jedna z ostatnich kotów, które łączyły ją z Pszenicą, sprawiając, że czuła, iż kocurek dalej jest wśród nich, nawet jeśli miał być jednym z gwiezdnych. Czasami przesiadywała ciemną nocą na zewnątrz, wspominając ich radosne dzieciństwo i powtarzając sobie dla otuchy, że Pszenica może teraz pilnować wszystkich gwiazdek, by już żadna z nich nie zaginęła.
Zaginięcie Jaskółki było równie wielką tragedią, co śmierć jej matki. Chłodny Wiatr wychowała Żabkę i kotce również trudno było się pogodzić z jej bohaterską śmiercią. Potrząsnęła szybko główką, wyrywając się z zamyśleń i skupiając uważny wzrok na swoim rozmówcy.
― Hej, Leśna Łapo. Muszę ci zadać ważne pytanie. ― zaczęła cicho. ― T-ty i Jaskółczy Chłód, byliście sobie b-bardzo bliscy, czy n-nie wiesz, c-co mogło być przyczyną, że z-zaginęła? M-może uciekła, albo się zgubiła?
<Leśna Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz