— Mamo, mamo! Co to jest? — Miauczała koteczka, wpychając nos w szczeliny znalezione w żłobku. Kociaki zawsze były pełne energii…
— A to? Co to? — Ponownie zamiauczała odskakując do kolejnej dziury w ścianie żłobka.
Momentami ciężko było stwierdzić czy energia kiedyś jej się skończy. Za każdym razem gdy Bożodrzewny Kaprys chciała odpowiedzieć Zaćmienie już była 3 kroki obok, zadając kolejne pytania. Kociaki, które nauczyły się mówić były gorsze niż rzep, który wplątał się w puchaty ogon kota.
— Mamo! Mamo! Zobacz, zobacz co to! Patrz! Mamo! Mamo! Mamo! Zobacz! Patrzysz? No zobacz! Mamo! Mamo! Zobacz! — piszczała kotka, podskakując w górę i w dół, czekając aż biała kotka spojrzy na nią. — Patrz! Patrz! Zobacz co umiem! Zobacz! — wymruczała kotka, gdy Bożodrzew się na nią spojrzała. Przez takie okrzyki można by się spodziewać, że to co chciała jej pokazać było równe odkryciu istnienia Klanu Gwiazdy, bądź nauczenia się latać jak ptak, jednak nie. To co koteczka chciała pokazać jej matce było niczym innym jak zrobienie krzywego “fikołka”, z którego była strasznie dumna.
— Widziałaś to? Widziałaś? Widzisz? Pokazać ci jeszcze raz? Mamo? Mamo! Umiem sie turlać! Widzisz jakie fajne? Mogę cię nauczyć! Patrz! Patrz! Zobacz mamo! Zobacz! Patrzysz? Mamo zobacz! Mamo! Mamo! Mamo! Mamo! Zobacz! — piszczała kulka futra, ponownie się turlając wpadając na nie jedno gniazdo w żłobku. — Umiesz tak mamo? Mamo! Mamo! Mamo umiesz tak? — mruczał kociak, ponownie podskakując w miejscu nie dając jej szansy na dojście do słowa.
— Mogę ci pokazać jeszcze raz! Chcesz? Mamo! Mamo! Chcesz to mogę ci pokazać jak to zrobiłam! Mamo! Mamo! Patrzysz? Zobacz! Patrz mamo! — ponownie zapiszczała kulka futra.
<Bożodrzewny Kaprysie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz