No i dalej była uczniem. Robiła to co uczeń ma obowiązek robić. I co? Nic. Po prostu czekała, aż w końcu będzie mogła być wojownikiem. Nawet nie dla własnej satysfakcji, ale by pokazać innym, że nie jest byle kim. Falka ukończył szkolenie szybciej od niej, lecz to nic nie znaczy. I tak była lepsza tylko… tak jakoś wyszło. Codziennie z zazdrością patrzyła na brata, niedowierzając, że ona nie może być na jego miejscu. Choć szczerze, nie chciałaby być tak naiwna jak on. Ona była mądra, troskliwa… Wścibska. No ale co z tego! Była wystarczająco dobra. Jeszcze pomoże klanowi! Będzie taka, jak mama by chciała. W końcu ktoś ją zauważy. Będzie… Kimś! Nie będzie kryć się w cieniu. Będzie walczyć o ich dom gdy zajdzie potrzeba, będzie zdobywać pożywienie… Będzie… Tak serio to chyba wiele się nie zmienia. Trochę średnio, ale i tak poczuje się lepiej jak zostanie tym wojownikiem. A mało zostało! Mentorka patrzyła się na nią już inaczej. A ostatnio robili test. Wyszła chyba dobrze. Czy to znak, że będzie w końcu pełnoprawnym członkiem klanu?
***
Tak! Była na tyle inteligentna by to przewidzieć. Szczypiorek obwieściła jej to dzień później. Jej radości nie było końca! W końcu, będzie świetnie! Już nie będzie spała w legowisku uczniów! Tak bardzo chciała powiedzieć to Cis, ale wiedziała, że ta się tylko wkurzy. Eh, tak to z rodzeństwem! Zazdroszczą! Nie potrafią wykazać się empatią, tylko od razu narzekają. Ona też taka była, ale wiadomo. Falka to tylko głupie dziecko! A ona? Nie była taka jak on. Była bardziej dojrzała… I wogóle. Na jej ceremonię powinni się ucieszyć.
Zresztą, co miała im mówić. Sami się domyślili! Była taka szczęśliwa w końcu. Od rana myła futro bo w końcu, musiała wyglądać dobrze! A nie jak jakiś obdartus. Musi być piękna… Kiedyś nie przykładała do tego zbytnich starań, lecz teraz wypada! Dziś w końcu wielki dzień! Aż się uśmiechała na samą myśl. Będzie wspaniale. Po prostu idealnie! Bo w końcu nadeszła ta chwila. Wyczekiwana od dzieciństwa.
Niech się dzieje wola Klanu Gwiazdy. Powinno być dobrze, co nie?
Zresztą, co miała im mówić. Sami się domyślili! Była taka szczęśliwa w końcu. Od rana myła futro bo w końcu, musiała wyglądać dobrze! A nie jak jakiś obdartus. Musi być piękna… Kiedyś nie przykładała do tego zbytnich starań, lecz teraz wypada! Dziś w końcu wielki dzień! Aż się uśmiechała na samą myśl. Będzie wspaniale. Po prostu idealnie! Bo w końcu nadeszła ta chwila. Wyczekiwana od dzieciństwa.
Niech się dzieje wola Klanu Gwiazdy. Powinno być dobrze, co nie?
***
Tak wyczekiwała tego zawołania, a w końcu go usłyszała. Wszystkie koty zgromadzone w jednym miejscu, a w środku ona! W centrum zainteresowania. Przepełniona dumą ze swoich czynów. Ale szczerze, to trochę zestresowana. Jeśli się wywróci… To wszyscy będą się śmiać. Wygłupi się i wogóle… Lecz nie może się bać! Był to przecież tak ważny dzień… Nie mogła zawieść!
Szczerze, słowa Zajęczej Gwiazdy zlewały jej się z resztą. Nie mogła dosłyszeć wszystkiego. Zbyt była szczęśliwa. To był ten moment!
- Ja, Zajęcza Gwiazda, przywódca Klanu Burzy, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tego ucznia. Trenował pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam go wam jako kolejnego wojownika.
Zachodząca Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia?
To był ten moment. Już za chwilę!
- Przysięgam!- powiedziała głośno, by każdy usłyszał o jej męstwie.
- Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Zachodząca Łapo, od tej pory będziesz znana jako Zachodzące Marzenie.
No i w końcu mogła popatrzeć dumnie na swojego brata. Niby dalej był w teorii lepszy… Ale każdy wiedział, kto tu był górą. Mogła przedrzeźniać Cis.
No i może w końcu matka ją zauważy.
Szczerze, słowa Zajęczej Gwiazdy zlewały jej się z resztą. Nie mogła dosłyszeć wszystkiego. Zbyt była szczęśliwa. To był ten moment!
- Ja, Zajęcza Gwiazda, przywódca Klanu Burzy, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tego ucznia. Trenował pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam go wam jako kolejnego wojownika.
Zachodząca Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia?
To był ten moment. Już za chwilę!
- Przysięgam!- powiedziała głośno, by każdy usłyszał o jej męstwie.
- Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Zachodząca Łapo, od tej pory będziesz znana jako Zachodzące Marzenie.
No i w końcu mogła popatrzeć dumnie na swojego brata. Niby dalej był w teorii lepszy… Ale każdy wiedział, kto tu był górą. Mogła przedrzeźniać Cis.
No i może w końcu matka ją zauważy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz