Nie mógł w to uwierzyć. Zajęcza Gwiazda dał mu uczennice! Czyżby padło mu już na łeb? A może zrozumiał, że należy mu się dostanie ucznia? Ile on na to czekał! Szkoda tylko, że była to córka Wilczej Zamieci. Wszakże miała coś z rudego, ponieważ była szylkretką, lecz sama jego matka budziła w nim odrazę. Jak ktoś mógł przyjść na świat w takiej... kotce?
Wiedział jednak tyle, że nie zamierzał jej odpuszczać. Zrobi z niej prawdziwą rudą, bez żadnej miłości do nierudych. A jak będzie się opierać... to cóż. Na pewno sięgnie po rozwiązania siłowe. Żadnej litości dla zdrajców! Tak brzmiało jego motto.
– Obiecuję, że będę ciężko pracować. Nie zawiodę cię, Rozżarzony Płomieniu – miauknęła do niego szeptem, a w jej głosie słychać było całą jej nerwowość i stres.
- Mam taką nadzieję - powiedział, obserwując jak wszyscy świętują z okazji mianowania nowych uczniów. - Liczę, że będziesz posłuszna. Nie toleruje buntowników, jasne?
Kociak pokiwał łebkiem. No tyle dobrego. Zobaczymy jak pójdzie w praktyce.
Na razie jednak dał tej małej istotce czas na pochwalenie się rodzinie, chociaż mógłby ją już teraz wziąć za skóre i wynieść na zwiedzanie obozu. Jednak... nie chciał, by Zajęcza Gwiazda się do niego doczepił, że źle traktuje kotkę.
***
- Dobra idziemy - miauknął wyciągając dzieciaka z samego rana z legowiska uczniów. Koteczka była jeszcze zaspana, ale z łatwością ją obudził, unosząc za skórę na karku i kładąc w zimnym śniegu. To pozwoliło jej na rozbudzenie i ruszenie w teren.
- A śniadanie? - zapytała.
Ha! Śniadanie? Dobre sobie. Nie wiedziała w jakim klanie żyje! Oczywiście zamierzał jej to wszystko wytłumaczyć, póki mieli czas dla siebie.
- Nie ma śniadania, rudzi jedzą ostatni. Jakby cię zobaczyła Kamienna Agonia, nasza cudna zastępczyni, to by ci kłaki z futra powyrywała. Więc nie biadol i chodź.
Widział zdziwienie na pyszczku uczennicy. Najwyraźniej pierwszy raz o czymś takim słyszała. Możliwe, ale skoro on dostał burę od wojowniczki za to, że śmiał coś zjeść, to nie pozwoli na to i Czajkowej Łapie.
***
- To są nasze tereny - Oprowadzał małą po wrzosowiskach skąpanych w bieli. - Zapamiętaj je. Polujemy tu na króliki, mają wszędzie swoje nory. Tu jest granica z bagnami, żyją tam lisy. Lepiej nie przechodź na drugą stronę, chyba że chcesz skończyć jako ich obiad. Dalej... Tu granica z Klanem Nocy, tam z Klanem Klifu, a tamten rejon należy do Klanu Wilka. Nie wolno naruszać ich terenów, bo dostaniesz po łbie od ich patrolu, jakieś pytania? - zapytał, siadając i wbijając wzrok w młodą.
<Czajkowa Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz