- Idziesz? - zirytowana uderzyła ogonem w ziemię, słysząc wesoły głos Ziemniaczanej Bulwy. Czasami zastanawiała się, czy istniało cokolwiek, co mogło wyprowadzić rudzielca z równowagi. Po księżycach prób nie miała siły dłużej próbować.
- Niestety tak - burknęła, podnosząc się i otrzepując z kurzu. Wojownik pochylił się, a szylkretowa parsknęła cicho, gdy delikatnym ruchem wyjął jej gałązkę z futra. Czasami zastanawiała się, czy Ziemniaczek rzeczywiście wierzył, że mogli być kimkolwiek więcej niż przyjaciółmi.
Rudzielec pognał w stronę zbierającego się patrolu, a Splątane Futro powolnym krokiem za nim podążyła. Ta monotonia nudziła ją. Wszyscy udawali, że potrafią osiągnąć wielkie rzeczy, że ich istnienie rzeczywiście ma jakieś znaczenie, ale w rzeczywistości byli zbyt przestraszeni, by cokolwiek zmienić w otaczającym ich świecie. To było takie przewidywalne. Szylkretowa chciała czegoś nowego.
Chciała chaosu.
Dlatego zgodziła się na plan Rozżarzonego Płomienia niemal natychmiast.
***
Bez słowa wpatrywała się w idące przed nią koty. Falująca Tafla i Ziemniaczana Bulwa rozmawiali cicho, a Splotka nawet nie próbowała włączyć się do dyskusji. Niby po co?
Czasami zazdrościła innym kotom błogosławieństwa, jakim była głupota. Żyli w swoich małych światach, nie pragnęli niczego więcej, niż mieli na wyciągnięcie łapy. Czymże byłoby ich spełnione marzenie o zostaniu najwspanialszymi wojownikami wobec wielkości świata? Mogli żyć swoim szczęśliwym i zwyczajnym życiem, dokładnie tak jak połowa kotów stąpających po tych ziemiach - szkoda tylko, że nie znaczyli zupełnie nic.
Szylkretowa nie chciała być taka. Zamierzała zostawić po sobie ślad.
Czasami zastanawiała się, czy jej rodzina, której nigdy nie chciała zakładać, również pragnęła być kimś więcej.
Falująca Tafla od zawsze przypominał jej Ziemniaczka. Za każdym razem, gdy patrzyła na niego, nie potrafiła powstrzymać się od porównywania go do wiecznie uśmiechniętego, naiwnego ojca. Jednak… czasami miała wrażenie, że było w nim coś więcej niż tylko durnota i naiwność. Być może ten mysi móżdżek Żar rzeczywiście miał na niego dobry wpływ?
Cisowy Gąszcz była prawie perfekcyjna. Nieczuła, wyrachowana, ambitna. Splątane Futro miała wrażenie, jakby widziała w córce cząstkę samej siebie. Powinna być z niej dumna. Wiedziała przecież, że szylkretowa była zdolna do wielkich rzeczy. Więc czemu nie czuła zupełnie, kiedy na nią patrzyła?
Za to Zachodząca Łapa była bezkonkurencyjnie jej najbardziej irytującym dzieckiem. Uważała się za taką mądrą, buntując się i broniąc swoich cennych nierudych kotów. Splotka nie potrafiła uwierzyć, że wychowała kogoś tak naiwnego i niepotrafiącego przewidzieć konsekwencji swoich czynów. Mimo wszystko… Zachód wywoływała u niej najwięcej emocji. W swojej niedoskonałości była lepsza od rodzeństwa, a szylkretową to intrygowało.
Ogarnęła ją nagła złość. Kiedyś było inaczej. Kiedyś wypełniały ją emocje, a to wszystko naprawdę ją obchodziło.
Kiedyś był z nią Jałowiec.
Ten durny staruch postanowił sobie, że umrze, kiedy najbardziej go potrzebowała. Odszedł bez słowa, zostawił ją samą w tym głupim świecie. Myślała, że był silniejszy. Tylko słabeusze umierali w taki sposób. Naprawdę nie sądziła, że jej ojciec był taką ofiarą losu. Pamiętała, jak razem z innymi wojownikami wykopała jego ciało z na wpół zawalonego tunelu. Nigdy wcześniej nie czuła takiego smutku. Jedyna osoba, którą kochała, porzuciła ją. To nie było sprawiedliwe. Po czasie jednak powróciła do niej ta sama pustka, którą czuła, gdy umarła Trzcinowa Sadzawka.
Nie mogła pozwolić śmierci Jałowcowego Świtu pójść na marne. Miała nadzieję, że ten depresyjny staruch obserwował ją z Klanu Gwiazdy, bo zamierzała zmienić świat.
Jego głupi wypadek dał jej pomysł, jak to zrobić.
***
Przemknęła przez zatłoczony obóz, nawet się nie rozglądając. Jej wzrok utkwiony był w rudym wojowniku, samotnie posilającym się niewielką myszą.
- Pamiętasz tunel, w którym zginął Jałowcowy Świt? - oznajmiła, podchodząc do niego. Rozżarzony Płomień spojrzał na nią pytająco. - To będzie odpowiednie miejsce.
< Żar? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz