Być może nie takiej reakcji kocur się spodziewał, ale futro czarnej się zjeżyło. Słyszała to samo imię, gdy stała u boku Zajęczej Gwiazdy podczas jego ceremonii. Myślała, że to tylko błąd jej uszu.
Strzepnęła ogonem. Dlaczego każdy cholerny szczegół musiał jej przypominać, że pozbawiła życia niewinnego kota!
- Jasne, świetne imię. Wracaj do legowiska wojowników! - Warknęła bez wyrazu.
Chciała go zabrać na patrol graniczny i wyznaczyć go do poprowadzenia. Ale przez to jedno cholerne zdanie nie miała już na to humoru.
**
- Twój brat został wojownikiem - Miauknął pogodnie Słonecznikowa Łodyga. - Zresztą nie tylko on. Orlikowy Płatek i Ostrzeniowy Połysk również doczekali się mianowania. Piękne imiona.
Kamienna Agonia spojrzała się w górę. Cóż, imiona pozostawiały wiele do życzenia. Miała nadzieję, że chociaż jeden z braci dostanie końcówkę ,,pazur" na cześć swojej siły, ale najwyraźniej Zajęcza Gwiazda uważał, że w ich imionach lepiej nadać wnętrze.
- Tak, w końcu - Warknęła. - Myślałam, że to szkolenie będzie trwało wieki.
- Jesteś dumna? - Zapytał spokojnie kremowy.
- co cię to obchodzi? - Syknęła czarna, kładąc uszy. - Jestem wystarczająco dumna. To moi bracia. Wyszli z mojej matki, jak nie mam być dumna? Żałuję tylko, że nie zrobili czegoś głupiego na zgromadzeniu za panowania Piaskowej Gwiazdy. Wiedziałaby, że nie tylko ja się nie bałam tej kremowej pizdy, która nazywała się w ogóle liderką.
- Jej już nie ma. Możesz odpocząć od tych myśli - Miauknął Słonecznikowa Łodyga.
- Fajnie by było, gdyby każdy nie uznawał, że zostanę taką samą tyranką! - Warknęła. - To, że mam słabe nerwy nie znaczy, że nie potrafię się zaopiekować klanem!
- Mają prawo tak sądzić. A ty masz prawo być dobrą następczynią Zajęczej Gwiazdy - Miauknął kremowy i wstał, odwracając się. - Porozmawiaj ze swoimi braćmi. Skończyli szkolenie, potrzebują wsparcia. Każdy uczeń potrzebuje dumy starszego bliskiego kota, gdy nadchodzi czas ich ceremonii. A oni stracili rodziców.
Kotka prychnęła, zdając sobie sprawę, że miał rację. Tyle, że oni byli jeszcze mali. Oni nie byli tak zżyci ze Świerszczowym Skokiem i Króliczym Susem tak, jak ona i Glina.
**
- Wstawaj, ,,wojowniku"! - Syknęła Kamienna Agonia nad uchem Wrzosowej Rzeki. - Skończyłeś szkolenie, to teraz zobaczę, czy jesteś godzien wojowniczego imienia, głupi śpiący bobrze!
Nie czekała, aż się obudzi, tylko ruszyła wyznaczyć patrol. Po prostu chciała zobaczyć reakcję Wrzosowej Rzeki. Nigdy nie miał okazji prowadzić patrolu, bo był uczniem. Teraz się to zmieni.
- patrol graniczny poprowadzi Wrzosowa Rzeka. Pójdę z nim ja, Słonecznikowa Łodyga, Gliniane Ucho, Orlikowy Płatek, Ostrzeniowy Połysk i... Tyle.
Chciała dodać ,,Jałowy Pył" z przyzwyczajenia. Ale on już nie był przyjacielem. On i Wilcza Zamieć - te dwa pionki, których musiała unikać jak ognia, żeby nie czepiały się jej życia. A to było ciężkie, gdy wszyscy żyli w jednym klanie. Dlatego tak bardzo chciała rozszarpać tą dwójkę na strzępy i zatopić ciała w rzece. Ale to było trudne nawet do myślenia. Nie chciała tego, a jednak wciąż o tym myślała.
Z rozmyślań wyrwało ją zaskoczone i podekscytowane spojrzenie Wrzosowej Rzeki.
Chciała wyrazić w swoim chłodnym spojrzeniu choć trochę dumy. Ale nie potrafiła. Jego plugawe imię. Pragnęła, żeby Zając je zmienił.
W końcu udało jej się lekko poklepać go ogonem po boku. To wszystko, czego mógł od niej oczekiwać w wyrazie dumy.
- No, zobaczymy, czy jesteś godzien wojowniczego imienia. - Miauknęła. - Masz szansę poczuć się jak prawdziwy wojownik. Witamy w dorosłości.
<Wrzos?>
Ałć
OdpowiedzUsuń