Ohh, sarnę widział? Naprawdę? Temu glupkowi się tak poszczęściło? Ona nigdy nie widziała sarny! Poczuła, jak zazdrość napływa do jej myśli, aż kipiąc uszami. Opanowała się jednak szybko, znów przybierając kamienną twarz. Miała tylko nadzieję, że Zimorodek nie dostrzegł jej chwili słabości.
– Nie wiem, może. Musiałbyś mi ją pokazać, żebym mogła stwierdzić, czy ją znam. O ile jeszcze kiedyś uda ci się ją spotkać – parsknęła na koniec.
W dodatku jeszcze razem z nią, to już w ogóle zadanie niemożliwe. Zwłaszcza, że Wrona nie da się ciągać na każde poszukiwania sarny, na jakie tylko wpadnie Zimorodek. Nie miała ochoty na bezcelowe łażenie w kółko, ale może raz czy góra dwa razy dałaby się namówić. Nie więcej.
– Oczywiście, wytropimy ją! Nie ucieknie nam!
Spojrzała z politowaniem na podskakującego z radości kocurka. Oj, niech już daruje.
– Tak tak, a czy teraz mogę już w końcu zjeść w spokoju swoją nornicę?
Niebieski pokiwał energicznie głową, ale kotka nie zwróciła już na to uwagi. Po prostu zabrała się za piszczkę, zbywając kota machnięciem ogona.
*I cyk pożar*
No i co to miało być, tyle futra sobie zwęgliła! Nie zezwalała żadnej siłę wyższej na wzniecanie jakiegoś tam pożaru! Przenieśli się do jakiegoś zapchlonego lasu, co według Wrony było jeszcze większą głupotą, bo czy drzewa nie ulegają płomieniom jeszcze szybciej? No nic, siłą rzeczy nie miała niczego do gadania. I nie warto było strzępić język na jakieś sprzeciwy. Więc się dostosowała, gryząc się w wargę.
Zauważając Zimorodka, przypomniała sobie o tej sarnie, którą miał znaleźć i jej pokazać. I nie pokazał jeszcze! Mogła tłumaczyć, że może nie było czasu, ale to przecież nieprawda. W dodatku jeszcze ten pożar popsuł jej szyki. A co jeśli ta sarna spłonęła? Nie to, że naprawdę chciała ją zobaczyć…
W dodatku niebieski zaczął się uganiać za tą ślepą kocicą co udaje wojownika! Niedorzeczność. Myślała, że nikt nie widział, jak potyka się o własne łapy?
– AaH!
No, i wpadła. Na kogo? Na Zimorodka oczywiście! Otrzepała się szybko, zerkając kątem oka na kocurka.
– Ah, to ty. Gdzie idziesz?
<Zimo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz