- Idź spać - warknął tylko zamykając oczy.
Jak nie on, to inny wojownik uświadomi temu mysiemu móżdżkowi, by kładł się spać.
***
- Wiesz. Ja też nie cierpię Szkarłata. Ma taką rudą, obrzydliwą sierść. Czemu to jeszcze chodzi po tym świecie? - Tak... była to Nornicowa Łapa, która po kilku księżycach milczenia, wróciła do plotkowania, tuż przy jego uchu.
Jak nie Szkarłat to ona. Ta cała zgraja coraz bardziej go wkurzała.
- O nie... idzie tu - Na jej słowa uniósł głowę.
Rzeczywiście. Kocur kierował się tutaj z dziwnym wyrazem pyska.
- Czemu nic nie mówiłeś? - zaczął.
- Nie zbliżaj się do mnie ty ruda kupo! - syknęła na niego uczennica.
- Co?
- Słyszałeś! Czemu w ogóle z tobą nadal rozmawiam? Jesteś poniżej mojej godności, hmpf! - Szybko odwróciła się w stronę czarnego, trącając go łapą. - A ty co? Będziesz z nim gadał? Lepiej się odsuńmy, bo zarazi nas tą swoją głupotą.
Cóż... Musiał przyznać chyba po raz pierwszy, że kotka miała rację. Chciał wstać i udać się za nią z dala od tego wypierdka sowy, gdy nagle zmienił zdanie, widząc jego szeroki uśmiech. Czy on... nie! Szybko skrócił dystans pomiędzy bratem i go popchnął.
- Ej! Za co? - zapytał zdziwiony zachowaniem czarnego.
- Wybij sobie z tego pustego łba, to co właśnie pomyślałeś! - warknął na niego.
- A co pomyślałem? Ach... tak! Już wiem! W końcu pora nowych liści... ptaszki śpiewają...
- Żadne ptaszki nie śpiewają debilu! - Chciał dać mu po pysku, ale ten szybko odskoczył w bok.
- Oj... no nie bądź taki. Gdybym wiedział, co się między wami święci, dałbym wam więcej przestrzeni.
Czuł jak gniew rośnie w jego wnętrzu.
- Wcale. To. Nie. Tak. Jak. Myślisz! - wysyczał, próbując zapanować nad chęcią, wgryzienia się mu w kark.
- Jeszcze się tłumaczysz! - wykrzyknął - Ojej, jak ci sierść podeszła czerwienią. To rumieniec, czy... - Nie dokończył, bo Czermień rzucił się na niego z pazurami. - A tak... - kontynuował brat leżąc pod nim - Chcesz się przed nią popisać! No dalej! Pokaż swoją siłę samca alfa! Bitwa o kotkę, to coś co każda panna by pragnęła.
Gniew w nim wrzał coraz bardziej i bardziej. Powstrzymał się jednak od uduszenia, zabicia, rozerwania drania, tylko przez to co powiedział. Nie chciał robić wrażenia na Nornicy, ani sprawdzić tej teorii, że po walce przykleiłaby się do niego bardziej. Zeskoczył z niego i ruszył nad wodę, aby ochłonąć. Rudy jednak nadal próbował go chyba zdenerwować, bo gdy tylko znalazł się przy rzece, ten wskoczył do niej z radosnym chlupotem. Czermień nadal gorejący z furii, zamachnął się łapą i chlusnął mu wodą w pysk. Nie spodziewał się tego, co nastąpiło później.
<Szkarłat?>
CO BĘDZIE PÓŹNIEJ
OdpowiedzUsuń