Konwalio. Jesteś już gotowa. – zamruczał mentor. - Twój trening uznaje za zakończony. Zostałaś medyczką. Gratuluję.
Kotka stała jak wryta. Otworzyła szeroko oczy i tak jak by chciała coś powiedzieć pysk. Zastanawiała się, czy to nie jakieś zwidy. Zamknęła oczy, a po chwili je otworzyła mrugając.
- Mówię poważnie. – Spojrzał na Konwalię Jeżowa Ścieżka.
W głowie Czarnej pojawiały się nowe myśli: On mówi poważnie, nie przesłyszałam się. Jak teraz będzie wyglądać moje życie? Co będę robić bez treningów? Jak będzie brzmieć moje nowe imię? Czy ja w ogóle zasłużyłam?
- Yyy… Brałeś Kocimiętkę? Może mak? Może coś za dużo? – Naglę zapytała się Konwalia mentora. Czy on mówi to na trzeźwo?
- Nic nie brałem. Mówię poważnie. – Powtórzył czekoladowy Kocur.
- N-nie wiem co powiedzieć… To wspaniałe... D-dziękuje… Ale co zrobimy bez naszych wspólnych lekcji? Nie będzie i w ogóle. A ja jeszcze nikogo tak poważnie nie leczyłam, ledwo wyjęłam sama kolec z łapy. Nie poradzę sobie bez ciebie. – Konwaliowa Łapa nie chciała kończyć teraz szkolenia, zastanawiała się, czy w ogóle chce. Czuła, że nie jest gotowa i jeszcze coś. A do tego przypomniała sobie słowa, które kiedyś usłyszała: pieszczoch dwunożnych zawsze nim pozostanie. Ale przecież ona była chyba inna od reszty pieszczochów… Przynajmniej chciała w to wierzyć.
-Dasz sobie radę. – Zapewniał ją mentor.
- Dziękuje, za wszystko. Cieszę się, że jesteś moim mentorem. – Konwalia wtuliła się w ciepłe, czekoladowe futro mentora. Przy nim czuła, że jest naprawdę bezpieczna.
*Jakiś czas potem (dzień potem lub kilka), przy Księżycowym Kamieniu*
- Ja Jeżowa Ścieżka, medyk Klanu Burzy, wzywam mych przodków, abyście spojrzeli na tę Uczennicę. Ona trenowała ciężko, aby zrozumieć kodeks medyka i z waszą pomocą ona będzie dumnie służyć swojemu Klanowi przez wiele księżyców. – Powiedział Jeżowa Ścieżka przy Księżycowym Kamieniu. - Konwaliowa Łapo, czy obiecujesz przestrzegać się zasad medyka, stać z dala od rywalizacji pomiędzy Klanami, i aby bronić i pomagać każdemu kotu, nawet kosztem swojego życia?
- O-Obiecuję! – Krzyknęła, cała drżąc.
- A więc z mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię medyka. Konwaliowa Łapo, od tego momentu będziesz zwać się Konwaliowe Serce. Klan Gwiazdy honoruje twoją dobroć i witamy cię jako pełnoprawnego medyka Klanu Burzy.
Asystent medyka podszedł do mnie bliżej i położył pysk na mojej głowie. Liznęłam go po ramieniu.
Bardzo podobało mi się moje nowe imię. Czułam, że mój mentor wybrał je dobrze.
<Jeżowa Ścieżko?>
Gratuluję, Konwaliowe Serce! ^_^
OdpowiedzUsuńJeżyk jest dumny <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOwowo mamy już trzech medyków ❤️❤️
OdpowiedzUsuń