― Było dobrze.
Żabka zastrzygła uszami, czekając na jakieś "ale", które było codziennym dokończeniem zdania jej mentora. Ku jej zdziwieniu, kocur jedynie nakazał gestem ogona powrót do obozu, nie dodając nic więcej i będącym głęboko zamyślonym.
Żabia Łapa szła za nim, dopóki nie znaleźli się na polanie obozowiska. Koteczka rozejrzała się, w poszukiwaniu znajomych pysków. Większość obecnych pobratymców, szykowała się właśnie do jednego z patroli, organizowanych przez Wilcze Serce. Z początku zastanawiała się, czy aby nie powinna dołączyć, by zrobić dobre wrażenie, jednak biorąc pod uwagę swoje zmęczenie, szybko potrząsnęła głową, wyrzucając ten pomysł z głowy.
― Odpocznij. Zobaczymy się jutro o świcie.
― Dziękuję! ― pośpiesznie miauknęła Żabka, zanim w kilku krokach, znalazła się przed wejściem do legowiska uczniów.
W duchu pomodliła się do Klanu Gwiazdy, żeby wszyscy uczniowie byli na treningu i aby nikt jej nie przeszkadzał. Większe towarzystwo sprawiało, że mała wpadała w panikę, a to było ostatnie, czego potrzebowała pod koniec dnia. Dlatego zanurzywszy się w legowisku, zamierzała od razu udać się do swojego posłania z miękkiego mchu.
― Hej, Żabia Łapo! ― zawołał dobrze jej znany głos. ― Wracasz z treningu?
Znajdka uśmiechnęła się delikatnie. Odwróciła łebek w stronę Zmierzchowej Łapy, pozdrawiając koleżankę z legowiska ruchem ogona. Po pamiętnym Zgromadzeniu, czuła, że powinny być sobie bliższe i może była to okazja, by rozpocząć jakąś znajomość.
― T-tak. Było męcząco. ― mruknęła Żabia Łapa, podchodząc do towarzyszki, żeby zająć miejsce obok niej. ― A co u ciebie, Zmierzchowa Łapo?
<Zmierzch? Masz ochotę na wątek z Żabką?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz