― Rozmawiałem z Iglastą Gwiazdą. ― zaczął, siadając obok niej. Żabka odrobinę się odsunęła, by zrobić mentorowi miejscem. Poruszyła koniuszkiem ogona, nie mogąc dłużej stłumić trzymanej energii. Dzika Zamieć widząc jej zapał, skinął zachęcająco głową. ― Uznałem, że jesteś gotowa, żeby zostać mianowana na wojowniczkę. Zgodził się ze mną. Lepiej żebyś...
― Dziękuję! Dziękuję! To cudowna wiadomość!
Żabia Łapa szczerze się ucieszyła. Zapewne każdy uczeń czuł radość, mieszaną z ogromną dawką dumy na samą myśl, że nadszedł dzień, gdy po kilku księżycach trudnego szkolenia, można stanąć przed całym klanem, otrzymując własne, wojownicze imię. Perspektywa wielu spojrzeń, wpatrzonych tylko w nią nie była zbyt przyjemna, ale zawsze to lepsze, niż przebywanie do dwudziestego księżyca życia, w legowisku przeznaczonym dla uczniaków.
― No już, spokojnie.
Żabia Łapa posłała pierwszy raz w swoim życiu, wdzięczne spojrzenie mentorowi. Chociaż nie zawsze było łatwo i wielokrotnie chciała zmienić nauczyciela, teraz była zadowolona, że przekazał jej całą swoją wiedzę, doprowadzając do chwili, w jakiej znaleźli się obecnie.
Żabka uważnie umyła całe futerko, sprawiając, że błyszczało w świetle zachodzącego słońca. Z ulgą uświadomiła sobie, że nie czuje wielkiego stresu. Siedziała przy ulubionej kępie pokrzyw, czekając aż Iglasta Gwiazda zwoła zebranie. Ten dzień musiała zapamiętać na całe życie. Ciekawe, jakie otrzyma imię.
Nie musiała długo czekać. Lider wskoczył na specjalnie miejsce do przemówień, rozglądając się czujnym wzrokiem po obozie, zanim zwołał do siebie członków klanu.
Żabia Łapa podeszła pewnie pod jego oblicze, czekając blisko reszty pobratymców, powoli zbierających się na obozowej polanie. Chyba tylko ona i Dzika Zamieć, wiedzieli, o co chodzi liderowi. Koteczka dumnie uniosła ogon, gdy przywódca Klanu Wilka utkwił w niej spojrzenie, zachęcając aby podeszła bliżej. Bez przeciągania wykonała polecenie. Drgnęła nerwowo, świadoma wielu spojrzeń, jednak starała się wyglądać na pewniejszą siebie. Tak przystało na wojowniczkę.
― Ja, Iglasta Gwiazda, przywódca Klanu Wilka, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tą uczennicę. Trenowała pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam ją wam jako kolejnego wojownika. ― mruknął, zanim kontynuował. ― Żabia Łapo, czy obiecujesz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia?
― Obiecuje.
Odpowiedz była pewna i głośna. Chociaż kotka wewnątrz trzęsła się jak galaretka, nie potrafiła stłumić radości, która dopadła ją od nosa, po czubek ogona.
― Zatem mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Żabia Łapo, od tej pory będziesz znana jako Żabi Skok. Klan Gwiazdy cieni twoją lojalność i wytrwałość, oraz wita cię jako nową wojowniczkę Klanu Wilka.
Iglasta Gwiazda oparł pysk na jej głowie, natomiast Żabi Skok szybkim ruchem dotknęła jego barku. Czuła niesamowitą dumę. Jeszcze niewiele księżyców temu, znalazła się tutaj przypadkowo, a teraz mogła nosić tytuł wojowniczki. Czy mogło być wspanialsze uczucie?
― Żabi Skok! Żabi Skok!
Odczekała, aż członkowie klanu przestaną wykrzykiwać jej nowe imię, oraz składać gratulacje, zanim spokojnym krokiem udała się ku wyjściu z obozu, przy którym usiadła. Owinęła ogonem łapki, rozpoczynając tym samym nocne czuwanie. Cisza nie była jej obca, wiedziała, że dobrze wypadnie. A to był dopiero początek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz