*dawno, przed pożarem*
Cóż, nie tego się spodziewał włócząc się przy granicy z Klanem Klifu. Prawdę mówiąc, zupełnie nie tego. W jego stronę szedł całkiem spory, czarny kocur, którego miał okazję już wcześniej spotkać. W dodatku wykrzykiwał jego imię. Wróblowa Gwiazda zamarł, przyglądając mu się uważnie. Nie pomogła magiczna formułka wypowiedziana przez Klifiaka.
- Mamy do pogadania.
Żołądek lidera Klanu Wilka wykonał niepokojący skręt wokół własnej osi.
- Wiesz kim jestem?
“Tatą Iskierki” - pojawiło się w głowie burego. - “Barwinkowy…?” Nie zdążył jednak odpowiedzieć. Wojownik widocznie wcale tego nie oczekiwał, bo kontynuował swój monolog.
- Chcę postawić sprawę jasno. Jestem tatą Iskrzącego Kroku i chciałbym cię bliżej poznać.
Klanie. Gwiazdy.
W pierwszym odruchu się wyprostował, i upewnił, że umył się dzisiaj dokładniej. Później przypomniał sobie, że przecież już się spotkali. Pierwsze wrażenie miał z głowy, czarny przecież widział jego sprzeczkę z tamtym Klifiakiem na zgromadzeniu. Na wspomnienie tego wydarzenia coś ścisnęło go za serce. Chociaż jeśli kocur chciał z nim rozmawiać…
Z trochę zbyt szybko bijącym sercem przyglądał się, jak czarny podchodzi do brzegu.
- Poza tym, ja już was kiedyś widziałem we dwoje. Pozycja lidera nie daje ci pozwolenia na tykanie mojej cudownej córeczki, rozumiemy się?
Czyli to o to chodziło. Tylko tyle.
Wróblowa Gwiazda skinął łbem. Wymamrotał też coś w rodzaju “ja nigdy bym nie…”, ale kocur nawet go nie słuchał.
- Tak? To super, a teraz zrób mi miejsce, bo idę do ciebie na kocimiętkę.
Bury zapomniał, że powinien oddychać. Wypuścił powietrze z płuc dopiero, gdy czarny się do niego uśmiechnął.
- Okej, Wróbelku - ton jego głosu nie przypominał tego, którego używał przed chwilą. To pozwoliło buremu odzyskać odrobinę fasonu i spróbować odwzajemnić jego uśmiech. - To teraz zabierz mnie na spacer i odpowiadaj ładnie na moje pytania.
- Jasne - odparł, starając się ukryć smutek w głosie. - Miło pana widzieć - miauknął, uśmiechając się smutno. Fakt, że Klifiak właśnie wpierdzielił się na jego teren i jeszcze zażądał spaceru i wyjaśnień jakoś umknął jego uwadze. - W czym mogę pomóc?
<Barwinku? Przepraszam, że tyle nie odpisywałam :’)>
bardzo uroczo skrępowany wróbelek <3
OdpowiedzUsuń:blush_pigwa:
UsuńBarwin cie weźmie w obroty :3
OdpowiedzUsuńnie wątpię xD
Usuń