Ostatnio córce Sikorkowego Śpiewu strasznie nudziło się w żłobku. Ten dzień byłby kolejnym z kolei nudnym gdyby nie to, że Szept otrzymała od Trzciny pozwolenie na wyjście ze żłobka. Chciała wykorzystać to w stu procentach. Gdy tylko wychyliła głowę poza kociarnię zamarła. Dostrzegła jak Dziki ostrzy sobie pazury na….KAMIENIU! NIEWINNYM SŁODKIM KAMIENIU! Od razu ruszyła na ratunek skale, która była obiektem zainteresowania Dzikiego Gona. Popchnęła go zwalając z łap. Kocur spojrzał na nią wielce zaskoczony, podczas gdy kotka owinęła biedny kamień ogonem. Jak on mógł skrzywdzić ten głazik! To było nie do pomyślenia! Miarka się przebrała! Syknęła przeciągle na rudego po czym zaczęła pchać kamień w stronę legowiska Jeżowej Ścieżki. Dziki zrobił wielką ranę skałce! Miała nadzieję, że Jeżowa Ścieżka uleczy głazik. Przesunięcie kamienia nie było łatwe, gdyż był on dość duży. Dopiero po dłużącym jej się czasie dotarła wraz z dużym kamolem pod legowisko medyka. Sapnęła kilka razy, po czym delikatnie przygładziła łapą futerko na pręgowanej głowie. Stanęła w wejściu do legowiska wypełnionego po brzegi ziołami, które Jeżowa Ścieżka i Stokrotkowa Łapa zbierali pewnie przez wiele księżyców. Tęskniła za plamiastą kotką, podobnie jak za Tuptającą Łapą. Może i rzadko rozmawiała z obydwoma, lecz dwie starsze od niej uczennice były i tak dla niej w jakiś sposób ważne.
- Gotowe. Teraz na pewno nie wda się infekcja. Na przyszłość uważaj na szczury, Orzechowe Futro. – Szept usłyszała słowa czekoladowego medyka.
Morskooki Wojownik kiwnął głową na znak zgody.
- Dobrze, Jeżowa Ścieżko. Dziękuję.
Gdy tylko Jeżowa Ścieżka dostrzegł, że Szept stoi w wejściu do jego siedziby powitał ją machnięciem ogona. Pewnie był ciekaw w jakim celu srebrna go odwiedza. Po chwili Orzechowe Futro wstał i poszedł w stronę siostry Słonecznikowej Łapy. Otarł swą głowę o jej głowę po czym wychodząc powiedział:
- Muszę wracać do legowiska wojowników. Do widzenia Jeżowa Ścieżko! Pa Szept…. – ostatnie zdanie dodał moment później. Skierował łapy ku legowisku wojowników i już po chwili niebieska kotka zobaczyła jak wchodzi do środka. Odwróciła głowę w stronę Jeżowej Ścieżki.
- Czy coś ci dolega? – spytał pręgowany klasycznie kocur. Szept od razu po jego pytaniu przesunęła kamień który dotąd znajdował się poza zasięgiem wzroku czekoladowego. Wepchnęła skałę do legowiska medyka po czym wskazała na długi ślad po pazurach na powierzchni głazu. Następnie nosem trąciła niedaleko leżące zioła. Miała nadzieję, że Jeżyk zrozumie iż chodzi jej o to by uleczył kamień.
<Jeżowa Ścieżko? Kamień w potrzebie!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz