- Spokojnie, Kaczorku... Na swoją obronę powiem tyle, że Malinka odziedziczyła po mnie sierść, jednak z dodatkiem rudych plamek. A to oznacza, że jestem waszym tatusiem i obiecuję, że pokażę ci ten duży świat i nauczę wszystkiego. - miauknął.
Malinka miała po nim sierść? Kocurek odwrócił się, zerkając na swoją śpiącą siostrzyczkę. Była śliczna. Westchnął cicho, znowu spoglądając w stronę czekoladowego kocura. Ale był wielki!
- Może pokażesz tacie swoje zabawki? - ciepły głos Brzoskwiniowej Bryzy dotarł do jego uszu. Kotka próbowała ratować wojownika z tej całej, pełnej przyszłych pytań sytuacji.
Kaczorek powoli pokiwał głową. Musiał uwierzyć mamie, że kocur jest jego tatą. Miał znajomy zapach i wydawał się przyjaźnie nastawiony. Kociak miał też to do siebie, że na razie był zbyt mały, by wiele rzeczy zostawało w jego główce na dłużej. Dlatego wkrótce wyrzucił z siebie fakt, że mają inny kolor futra, skupiając się jedynie na tym, by uwaga kocura była skierowana na nim, skoro rodzeństwo zajęło się spaniem. Machnął energicznie ogonkiem. Miał swojego tatę! Swojego własnego tatusia, który mu pokaże świat!
- Mas moje ocy! - miauknął malec, chwaląc się ich podobieństwem. Po kimś musiał odziedziczyć błękit. Miło wiedzieć, że jednak łączyła ich jakaś wspólna cecha. A może Jesionowy Wicher też lubił psikusy?
Kaczorek wyruszył ze swojego miejsca, chodząc chwilę po miękkim mchu, zanim dotarł do pierwszej zabawki. Nie widział więc jak mama wymieniała z tatą porozumiewawcze spojrzenie. Był taki mały, że wiele o świecie nie wiedział. Dla niego wszystko było raz proste, innym razem skomplikowane. Poturlał szyszkę pod łapy swojego taty.
- Tio akuku. - miauknął. Własna nazwa przedmiotu czyniła go jego własnością. Dlatego każda zabawka otrzymała własne wyjątkowe imię. Skoro on był Kaczorkiem, to widocznie też należał do mamy i taty, a może również jakoś był połączony z kradziejami mleka? - Moses sie se mna pofawic. To befsie sly klifiak. Musimy ofwlonic klan!
Kaczorek warknął pod noskiem, rzucając się następnie w stronę szyszki. Wykręciła się spod jego łapek, przez co runął na ziemię. Pisnął z niezadowoleniem. Bolał go teraz nosek! Machnął ogonkiem ze zniecierpliwieniem. Szybki był ten klifiak!
<Tato?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz