― Pszenico, wierzę ci, ale proszę wróć tutaj ― mruknęła nieśmiało Żabka. Poczuła jak ze strachu jeży jej się sierść.
― Nie bądź mysią strawą i pomóż mi ją znaleźć ― rzucił w odpowiedzi kocurek, uparcie poszukując zagubionej gwiazdki i najwyraźniej nie mając zamiaru zawrócić do kociarni. ― Pewnie się zgubiła i nie wie jak trafić do domku.
Wizja zgubienia własnego domu, była dla Żabki na tyle straszna, że koteczka zaczęła cicho kibicować koledze ze żłobka, żeby mu się tylko udało. Niepewnie stała w kociarni, co jakiś czas spoglądając to na śpiącą królową, a to na liliowego.
― Gdzieś ja tutaj widziałem... ― urwał brat Jaskółki, wlepiając wzrok w pobliskie krzaki.
Widząc latające światełko, które było teraz na wyciągnięcie łapki od liliowego kocurka, nieśmiało opuściła żłobek. Może gwiazdka chciała się z nimi zaprzyjaźnić?
― No chodź jest super ― szepnął Pszenica.
Znajdka również się bała, że może spłoszyć gwiazdkę. Szła powolutku, łapka za łapką, wzrok skupiając na malutkim punkciku. Najciszej jak mogła, zajęła miejsce obok Pszenicy, z niedowierzaniem wpatrując się w gwiazdkę. Była prześliczna.
― Musimy coś zrobić, żeby wróciła do domku. ― szepnęła do swojego towarzysza, lekko się uśmiechając.
Gwiazdka pełnym gracji ruchem, wylądowała na nosku liliowego kocurka. Zajęła wygodne miejsce, jeszcze bardziej podkreślając swoje piękno. Żabcia z początku wstrzymała oddech, nie zamierzając wydać nawet najmniejszego szeptu. Ciekawe jakie to uczucie, gdy malutkie światełko siedzi ci na nosku. Dumnie wyprostowała sylwetkę. Pszenica musiał być zaszczycony!
Odważyła się zerknąć na kocurka, akurat w chwili, gdy ten o mało nie kichnął. Liliowy powstrzymał się od kichnięcia, jedynie ruchem ucha pokazując, że nie było to łatwe zadanie. Nawet nie zmarszczył noska. Żabka śledziła jeszcze jakiś czas małą gwiazdkę, zastanawiając się, jak mogliby sprowadzić ją z powrotem na nocne niebo. To była długa droga, ale kto jak nie oni, sobie z tym poradzą?
Odważyła się zerknąć na kocurka, akurat w chwili, gdy ten o mało nie kichnął. Liliowy powstrzymał się od kichnięcia, jedynie ruchem ucha pokazując, że nie było to łatwe zadanie. Nawet nie zmarszczył noska. Żabka śledziła jeszcze jakiś czas małą gwiazdkę, zastanawiając się, jak mogliby sprowadzić ją z powrotem na nocne niebo. To była długa droga, ale kto jak nie oni, sobie z tym poradzą?
Wydała z siebie zaskoczony pisk, zauważając coś przed sobą. Gwiazdka zerwała się z miejsca, ale chwilowo jej to nie obchodziło. Pszenica rzucił jej oburzone spojrzenie, więc szybko łapką wskazała mu na swoje znalezisko.
― Popatrz, jeszcze jedna gwiazdka.
Kolejny świecący punkcik, przeleciał kilka długości mysich wąsów od nich. Żabka westchnęła z ulgą. Przynajmniej zagubiona gwiazdka nie była sama.
― Chcesz iść za nimi, czy wracamy do żłobka? ― spytała mało pewnie koteczka, chociaż w głębi duszy znała odpowiedz kociaka.
Bez zbędnego ociągania ruszyła za nim, gdy kocurek próbował dogonić dwie gwiazdki. Im szli coraz dalej przez obóz, tym widzieli więcej gwiazdek. Każda z nich wyglądała równie majestatycznie, a ich śliczny blask sprawił, że nawet tak strachliwa kotka jak Żabka, nie mogła ukryć zainteresowania i odważnie parła przed siebie.
Zatrzymali się blisko wyjścia z obozu. Żabka skorzystała z odpowiedniego momentu, by usiąść. Nie tylko ze zmęczenia. Uznała, że to miejsce będzie odpowiednie do obserwacji. Ogonkiem dała znać Pszenicy, żeby dotrzymał jej towarzystwa. Poczekała aż kocurek usiądzie obok niej, zanim wzniosła oczy ku niebu. Tyle gwiazd świeciło tej nocy, a oni mieli okazję poznać kilka z nich.
<Pszenico? Jest okej? :c>
Aaa, jak ślicznie i romantycznie xd
OdpowiedzUsuń