— I jak ci poszło? — Zapytała bura szylkretka, skanując wzrokiem młodszą, co wywołało serię dreszczy na ciele kotki. Czereśniowa Gałązka była typem kota, na którego można było się bać spojrzeć. Wysoka, smukła kotka o równie imponującej budowie ciała jak i jej umaszczeniu. Futro medyczki w licznych miejscach pokrywały liczne, bure plamy, zmieszane z odcieniami rudego, podczas gdy większość ciała kotki pokrywa biel. A te błękitne oczy? Ich to się Zaćmiona Łapa obawiała najbardziej.
— Hm? Ah! Całkiem dobrze, zebrałam masę jagód jałowca! Zdecydowanie starczy nam ich na długi, długi czas! — Powiedziała Zaćmiona Łapa głosem pełnym entuzjazmu. Uczennica dumnie wypięła pierś do przodu, prezentując starszej kotce zebrane przez nią jagody.
— Dobrze ci poszło, Zaćmiona Łapo. — Odparła starsza, po obejrzeniu jagód. Mimo, iż jej ton wydawał się szczery, to była w nim wyczuwalna nutka czegoś… Innego. — O co poszło z Delikatną Bryzą? — Zapytała nagle. Czyli Czereśniowa Gałązka już się wszystkiego dowiedziała? W jaki sposób? Siedziała w krzakach, a może…
— Oh, czyli już na mnie naskarżyła? Co za… — Zaczęła mówić uczennica, nagle przerywając, gdy poczuła wzrok medyczki na swoim ciele. — Wybacz, to się więcej nie powtórzy. — Miauknęła, kuląc ogon między tylne łapy i unikając wzroku Czereśniowej Gałązki. Oh, jaki wstyd. Bardzo nie lubiła uczucia wstydu. Nie było ono przyjemne, szczególnie gdy wykręcało jej wnętrzności. Wstyd to chyba najbardziej znienawidzone uczucie przez kotkę, zaraz po tej pustce.
— Wiesz, że nie możesz odmówić kotu podania im zioła, gdy tego potrzebują? Tak mówi nasz kodeks. — Powiedziała starsza, spoglądając na uczennice, podczas gdy ta dalej kryła się przed wzrokiem medyczki. Koteczka złapała kępkę zebranych jagód i zaczęła je odkładać do magazynku, byle nie musieć nawiązać kontaktu wzrokowego z Czereśniową Gałązką. To by ją chyba zabiło!
— Oh, ja wiem, Czereśniowa Gałązko! Chciałam ją tylko nastraszyć, aby ta się zamknęła! Ile można narzekać na to, ile zbieram zioła? Powinna wiedzieć, jak ważne są one dla naszego klanu, szczególnie, gdy tyle kotów tutaj żyje. — Prychnęła Zaćmiona Łapa, krzywiąc się na to, jak ostro zabrzmiały jej słowa. — Wybacz mi. Jestem trochę rozdrażniona dzisiaj. Proszę, nie gniewaj się na mnie. — Zaćmiona Łapa przeprosiła medyczkę za jej nagły wybuch. Chyba każdy może od czasu do czasu stracić kontrolę nad własnym językiem… Czereśniowa Gałązka spojrzała smutno na Zaćmioną Łapę, a następnie się ponownie odezwała.
— Rozumiem to, że czasami możesz stracić kontrolę nad sobą, każdy czasami tak ma. Ale na przyszłość staraj się tego… Unikać, dobrze? Myślę, że możesz być odrobinę przemęczona. Proszę, połóż się dzisiaj wcześniej i odpocznij, dobrze ci to zrobi. — Powiedziała medyczka zmartwionym głosem. Zaćmiona Łapa kochała to, jak troskliwa potrafiła być starsza. Uczennica skinęła głową oraz pożegnała się z Czereśniową Gałązką. Najwidoczniej ich rozmowa dobiegła już końca.
— Ah, poczekaj jeszcze chwilkę, dobrze? Co ty na szybką powtórkę z ziół? Przed snem dobrze ci to zrobi oraz więcej zapamiętasz. Wiem, jak bardzo ty to uwielbiasz. — Miauknęła Czereśniowa Gałązka, uśmiechając się do młodszej, na co uczennica się rozpromieniła. Przynajmniej wiedziała, że Czereśniowa Gałązka nie jest na nią zła. Pokiwała głową z entuzjazmem, na myśl o powtórce ziół przed snem.
— Może najpierw powiesz mi na co są jagody jałowca? — Zadała pierwsze pytanie medyczka, wskazując na zebrane przez młodszą kotkę jagody. Było to zioło, które uczennica miała opanowane wręcz do perfekcji!
— Ah! Oczywiście, oczywiście! Już mówię! Jagody jałowca są najbardziej znane z efektu, który ułatwia oddychanie kotu! Działa on równie dobrze na ból brzucha oraz w wielu przypadkach na uspokojenie. — Odpowiedziała pełna energii koteczka. Wydawało się, że temat ziół odrodził całą energię młodszej.
— Dobra robota, Zaćmiona Łapo. A na jakie choroby się je podaje? — Rzuciła kolejne pytanie uczennicy.
— Podaję się je na duszności, bądź ogólne problemy z oddychaniem. Słyszałam, że czasami można je podać kotu choremu na kaszel, aby ten się nie udusił przypadkiem… Również można je podać na ból brzucha. — Odpowiedziała, głosem przepełnionym pewnością siebie.
— Tak, doskonała odpowiedź… To może teraz pytanie z innej kategorii… Wymień mi trujące zioło, Zaćmiona Łapo. — Powiedziała medyczka, na co krew w żyłach Zaćmionej Łapy zastygła. Ah, Klanie Gwiazdy… Dlaczego takie pytanie musiało paść z pyska Czereśniowej Gałązki?
— Chyba… Jagody Śmierci? — Odpowiedziała, fałszując swoją niepewność w głosie. Oczywiście, że wiedziała. W końcu to to zioło wykorzystała, aby odebrać życie starszej z Klanu Klifu.
— Dokładnie, a co te zioło robi? — Zapytała, skanując Zaćmioną Łapę wzrokiem od góry do dołu.
— Potrafi zakończyć żywot kota szybciej, niż powinno być zakończone. — Miauknęła młodsza, dzielnie patrząc się prosto w oczy Czereśniowej Gałązki, na co ta skinęła głową.
— Tak, masz rację. A dlaczego je się kotu podaje? — Kolejne pytanie padło z pyska starszej kotki, a Zaćmiona Łapa czuła jak jelita jej robią fikołki.
— Aby skrócić jego cierpienie. — Równie szybko odpowiedziała na pytanie kotki, wypuszczając wydech. Nawet nie zdała sobie sprawy z tego, że cały ten czas wstrzymywała oddech.
— Dobrze. Pamiętaj, Zaćmiona Łapo. Nigdy, ale to nigdy nie podawaj kotu tych jagód, chyba że jest to konieczne. Rozumiemy się? — Powiedziała, zadając pytanie na końcu swojej wypowiedzi. Chociaż czy można było to uznać jako pytanie? Ciężko powiedzieć. Zaćmiona Łapa skinęła głową ze zrozumieniem, na co medyczka odwróciła się od niej i wróciła do swoich obowiązków. Najwidoczniej ich rozmowa dobiegła końca.
[957 słów - trening medyka]
[przyznano 19%]
Event NPC - Czereśniowa Gałązka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz