Na skraju obozu dostrzegła Lecący Czas wraz ze Strzyżykowym Promykiem i Zajęczą Troską. Za nimi zaś siedziała Sroczy Lot, która oceniającym spojrzeniem badała teren.
Podeszła do nich kilka kroków bliżej, skinęła łbem i skierowała wzrok na Lot.
— Czy zrobiłaś to, o co cię prosiłam?
Medyczka skinęła łbem.
— W takim razie, jesteśmy gotowe. Pora zebrać resztę tej gromadki — powiedziała wręcz bezemocyjnym tonem głosu.
— Rozumiem, że wiesz na co się piszesz Mglista Zatoko, skoro zadałaś sobie tyle trudu by nas tu zwołać. — wyrwała nagle Zajęcza Troska, wydawała się być poważna, a jednak w jej głosie dało się słyszeć odrobinę adrenaliny.
— Dobrze wiesz, Zajęcza Trosko, że to co robię, robię dla Klanu Nocy. A wam spośród wszystkich nocniaków ufam najbardziej.
Sroczy Lot uśmiechnęła się pod nosem i skinęła łbem na słowa zastępczyni.
— To ja może pójdę po naszych — miauknęła nagle rudawa medyczka.
— Wracaj szybko.
Gdy niebieska wypowiedziała swoje słowa, Strzyżyk zdążyła już zniknąć w głębi obozu.
Kocice patrzyły po sobie w niezręcznej ciszy, nikt nie miał zamiaru odezwać się pierwszy, Mgła pokręciła z rozczarowaniem łbem, oczywiście że to ona była tu od prowadzenia konwersacji, kto inny?
Minęło kilka dłuższych bić serca aż do towarzystwa nie wróciła Strzyżykowy Promyk wraz ze Wzburzonym Potokiem, Pszczelą Dumą, Wodnikowym Wzgórzem, Przyczajonym Drozdoniem oraz Ryjówkową i Makrelową Łapą. Zebrani wydawali się zdezorientowani, ale i pewni siebie. Mglista Zatoka wyślizgnęła się na przód gromady i wypięła dumnie pierś.
— Zapewne zapytacie mnie teraz, po co was tu zebrałam? Gdzie jest Śnieżna Gwiazda? A może część z was przyszła tu tylko po to, by zaspokoić ciekawość? Na te pytania, już za chwilę zyskacie odpowiedzi — zaczęła przemowę, następnie wskoczyła na nieco wyższy punkt w obozie — Klanie Nocy! Czy nie macie dość tej ciągłej wojny domowej? Klan Gwiazdy nie patrzy przychylnie na to co dzieje się w tym obozie, do tego stopnia, że kilka księżyców temu raczył przyjść do mnie we śnie i przekazać ważną wiadomość. By jednak wstrzymać grad waszych pytań dodam iż ten sam sen zesłał naszej medyczce Lecącemu Czasowi.
Gdy niebieska wypowiedziała swoje słowa, Strzyżyk zdążyła już zniknąć w głębi obozu.
Kocice patrzyły po sobie w niezręcznej ciszy, nikt nie miał zamiaru odezwać się pierwszy, Mgła pokręciła z rozczarowaniem łbem, oczywiście że to ona była tu od prowadzenia konwersacji, kto inny?
***
Minęło kilka dłuższych bić serca aż do towarzystwa nie wróciła Strzyżykowy Promyk wraz ze Wzburzonym Potokiem, Pszczelą Dumą, Wodnikowym Wzgórzem, Przyczajonym Drozdoniem oraz Ryjówkową i Makrelową Łapą. Zebrani wydawali się zdezorientowani, ale i pewni siebie. Mglista Zatoka wyślizgnęła się na przód gromady i wypięła dumnie pierś.
— Zapewne zapytacie mnie teraz, po co was tu zebrałam? Gdzie jest Śnieżna Gwiazda? A może część z was przyszła tu tylko po to, by zaspokoić ciekawość? Na te pytania, już za chwilę zyskacie odpowiedzi — zaczęła przemowę, następnie wskoczyła na nieco wyższy punkt w obozie — Klanie Nocy! Czy nie macie dość tej ciągłej wojny domowej? Klan Gwiazdy nie patrzy przychylnie na to co dzieje się w tym obozie, do tego stopnia, że kilka księżyców temu raczył przyjść do mnie we śnie i przekazać ważną wiadomość. By jednak wstrzymać grad waszych pytań dodam iż ten sam sen zesłał naszej medyczce Lecącemu Czasowi.
Zebrane koty popatrzyły po sobie wyraźnie zszkowone słowami zastępczyni, niektórzy patrzyli na nią jak na szaleńca a jeszcze inni jak na przykład do naśladowania.
— Powiedzieli nam, że niewinny puch zasypie nasz obóz, zatruję rzekę i zniszczy nas ciężarem swoich działań. Nie możemy na to pozwolić, władza w tym klanie zbyt długo była kwestionowana i zamierzam to naprawić. — westchnęła głęboko nabierając tlenu w płuca. — Myślę, że przez te wszystkie księżyce poznaliście mnie na tyle dobrze, by wiedzieć, że jedynym moim celem jest dobro Klanu Nocy i godne prezentowanie Klanu Gwiazdy, więc proszę, wspomóżcie mnie. Zakończmy razem wątpliwe rządy Śnieżnej Gwiazdy, zanim będzie za późno.
— Powiedzieli nam, że niewinny puch zasypie nasz obóz, zatruję rzekę i zniszczy nas ciężarem swoich działań. Nie możemy na to pozwolić, władza w tym klanie zbyt długo była kwestionowana i zamierzam to naprawić. — westchnęła głęboko nabierając tlenu w płuca. — Myślę, że przez te wszystkie księżyce poznaliście mnie na tyle dobrze, by wiedzieć, że jedynym moim celem jest dobro Klanu Nocy i godne prezentowanie Klanu Gwiazdy, więc proszę, wspomóżcie mnie. Zakończmy razem wątpliwe rządy Śnieżnej Gwiazdy, zanim będzie za późno.
Gromada kotów wymieniała między sobą różnego rodzaju spojrzenia, niektórzy szeptali do siebie, a inni nawet na chwilę nie urywali kontaktu wzrokowego z Mgłą. Mimo to, wszyscy niczym jeden organizm powstali i skinęli łbami.
— Dziękuję wam.
Zanim się obejrzała, księżyc już lśnił wysoko na niebie. Ostateczny znak do działania.
Mglista Zatoka dała wszystkim zebranym sygnał do wymarszu, choć cel ich podróży wcale nie był daleko. Minęło kilka chwil nim koty osaczyły legowisko lidera. Niebieska kocica, której futro mieniło się srebrzyście w świetle księżyca postąpiła naprzód.
— Śnieżna Gwiazdo! Opuść swoje legowisko! — poleciła liderce, która dopiero co wybudziła się z kamiennego snu.
— Dziękuję wam.
***
uwaga: krew
Mglista Zatoka dała wszystkim zebranym sygnał do wymarszu, choć cel ich podróży wcale nie był daleko. Minęło kilka chwil nim koty osaczyły legowisko lidera. Niebieska kocica, której futro mieniło się srebrzyście w świetle księżyca postąpiła naprzód.
— Śnieżna Gwiazdo! Opuść swoje legowisko! — poleciła liderce, która dopiero co wybudziła się z kamiennego snu.
— Mglista Zatoka? Strzyżykowy Promyk? Lot?! Co to ma znaczyć? — zapytała oburzonym tonem, obrzucając wszystkich nieufnym spojrzeniem. Lecący Czas spuściła wzrok na ziemię.
— Klan Gwiazdy pragnie twojej głowy, Śnieżna Toni. Nie jesteś już mile widziana w tym obozowisku — wymruczała pewnie.
Srebrna raz jeszcze obrzuciła wszystkich podejrzliwym spojrzeniem, wyraźnie zdezorientowana, bez żadnych sprzymierzeńców.
— Pozostawiamy tobie wybór, albo zrzekniesz się władzy, albo będę musiała ci ją odebrać w pojedynku na śmierć i życie.
— C-chyba sobie kpisz? Oddać ci posadę tak po prostu? Nie starczy ci życie zastępcy?
— Nie obchodzi mnie moja posada, chyba że dzięki niej Klan Nocy odbuduję swoją reputację i dawną chwałę.
— A więc to tak? Twoje kochane gwiazdeczki namieszały ci w głowie. Pogubiłaś się, Mglista Zatoko. Urojenia nie powinny brać u ciebie góry nad zdrowym rozsądkiem. Niebieska strzepnęła uchem słysząc jej słowa, mogła ją nazywać chorą, że postradały zmysły, nawet potworem, ale robiła tylko to, co do niej należało.
— Twoja opinia nie ma nic do rzeczy. Stajesz do walki czy już mam to zakończyć? — zapytała raz jeszcze.
— Pozostawiamy tobie wybór, albo zrzekniesz się władzy, albo będę musiała ci ją odebrać w pojedynku na śmierć i życie.
— C-chyba sobie kpisz? Oddać ci posadę tak po prostu? Nie starczy ci życie zastępcy?
— Nie obchodzi mnie moja posada, chyba że dzięki niej Klan Nocy odbuduję swoją reputację i dawną chwałę.
— A więc to tak? Twoje kochane gwiazdeczki namieszały ci w głowie. Pogubiłaś się, Mglista Zatoko. Urojenia nie powinny brać u ciebie góry nad zdrowym rozsądkiem. Niebieska strzepnęła uchem słysząc jej słowa, mogła ją nazywać chorą, że postradały zmysły, nawet potworem, ale robiła tylko to, co do niej należało.
— Twoja opinia nie ma nic do rzeczy. Stajesz do walki czy już mam to zakończyć? — zapytała raz jeszcze.
Kocica zmarszczyła gniewnie brwi i odsłoniła kły.
— Miejmy to już w takim razie za sobą — wypluła rzucając się w stronę zastępczyni.
— Miejmy to już w takim razie za sobą — wypluła rzucając się w stronę zastępczyni.
Mglista Zatoka wiedziała, że zdolnościami przewyższa Śnieżną Toń, więc nawet nie starała się zrobić uniku. Zamiast tego pochwyciła zębami szyję kocicy, która na nią zaszarżowała.
Krew trysnęła, ale srebrna się nie poddawała, wyrwała się spod uścisku kłów i przyłożyła jej z całej siły łapą w pysk. Mgła zasyczała ostro z bólu próbując wymierzyć następny cios, aczkolwiek Śnieg przewidziała ten atak i wytrąciła wyższą kocicę z równowagi.
Gdy tylko Mgła odzyskała czucie w łapach podniosła się z błotnistej ziemi i ruszyła wprost na liderkę.—- Myślałam, że jesteś innym kotem, że potrafisz odróżnić rzeczywistość od snów na jawie. Łamiesz moje zaufanie dla czegoś takiego? — wrzasnęła Śnieżna.
Krew trysnęła, ale srebrna się nie poddawała, wyrwała się spod uścisku kłów i przyłożyła jej z całej siły łapą w pysk. Mgła zasyczała ostro z bólu próbując wymierzyć następny cios, aczkolwiek Śnieg przewidziała ten atak i wytrąciła wyższą kocicę z równowagi.
Gdy tylko Mgła odzyskała czucie w łapach podniosła się z błotnistej ziemi i ruszyła wprost na liderkę.—- Myślałam, że jesteś innym kotem, że potrafisz odróżnić rzeczywistość od snów na jawie. Łamiesz moje zaufanie dla czegoś takiego? — wrzasnęła Śnieżna.
— A co ja mogę powiedzieć? — syknęła Mglista Zatoka.
Obie kocice odbiły się od siebie, wycieńczone i krwawiące. To nie był koniec.
— Gdybyś nie zdradziła Klanu Gwiazdy wszystko by było po staremu!
— Jakiego Klanu Gwiazdy? Dziewczyno, obudź się! Ciągle tylko te gwiazdki i gwiazdki, aż mam ochotę zwrócić ostatni posiłek.
Te słowa dźwięczały w uszach Mgły, każdą obelgę w stronę Gwiezdnych traktowała niczym atak na nią samą. Nie zamierzała tego tolerować, zebrała siły, najwięcej ile mogła aż skoczyła w stronę kotki. Raz dostała pazurem w pierś, raz sama oddała prując drugiej gardło. Ostatni ruch zadecydował jednak o wygranej zastępczyni, gdyż ta wykorzystując okazję prześlizgnęła się pod brzuchem Śnieżnej Toni i złapała ją pazurami za szyję przysuwając coraz bliżej swoje kły. Kiedy ta starała się uwolnić, Mgła coraz bardziej zaciskała łapy, aż nie oplotła kocicy całym swoim ciałem. Jedno ugryzienie i zaciśnięcie zębów dzieliło je od zakończenia tej farsy, tak też zrobiła. Ostre jak brzytwa kły zacisnęły się na gardle starszej uwalniając z jej organizmu strumień szkarłatno czerwonej posoki. Czuła jak naczynia krwionośne zaczynają pulsować w jej pysku, była to oznaka oczywistego końca życia Śnieżnej Toni, która ledwo była w stanie wziąć wdech.
Gdy ostatnie tchnienie wydobyło się z ust liderki, Mglista Zatoka rzuciła zwłokami na mokrą ziemię.
Własnoręcznie zabiła własną przywódczynię. Nie, nie przywódczynię. Zdrajczynię.
Oblizała pysk i rozejrzała się po zgromadzonych, na ich twarzach widziała niedowierzanie, dumę, smutek, zaskoczenie. Nie ruszyło jej to, przysiadła na ziemi i spojrzała w gwiaździste niebo.
— Od tej pory przejmuję obowiązki lidera Klanu Nocy jako Mglista Gwiazda! Niech Klan Gwiazdy prowadzi mnie na tej nowej drodze. Gdy nastanie świt, zwołam cały klan i opowiem tragiczną historię Śnieżnej Gwiazdy jak i jej upadek. — wymiauczała podniosłym tonem.
— Gdybyś nie zdradziła Klanu Gwiazdy wszystko by było po staremu!
— Jakiego Klanu Gwiazdy? Dziewczyno, obudź się! Ciągle tylko te gwiazdki i gwiazdki, aż mam ochotę zwrócić ostatni posiłek.
Te słowa dźwięczały w uszach Mgły, każdą obelgę w stronę Gwiezdnych traktowała niczym atak na nią samą. Nie zamierzała tego tolerować, zebrała siły, najwięcej ile mogła aż skoczyła w stronę kotki. Raz dostała pazurem w pierś, raz sama oddała prując drugiej gardło. Ostatni ruch zadecydował jednak o wygranej zastępczyni, gdyż ta wykorzystując okazję prześlizgnęła się pod brzuchem Śnieżnej Toni i złapała ją pazurami za szyję przysuwając coraz bliżej swoje kły. Kiedy ta starała się uwolnić, Mgła coraz bardziej zaciskała łapy, aż nie oplotła kocicy całym swoim ciałem. Jedno ugryzienie i zaciśnięcie zębów dzieliło je od zakończenia tej farsy, tak też zrobiła. Ostre jak brzytwa kły zacisnęły się na gardle starszej uwalniając z jej organizmu strumień szkarłatno czerwonej posoki. Czuła jak naczynia krwionośne zaczynają pulsować w jej pysku, była to oznaka oczywistego końca życia Śnieżnej Toni, która ledwo była w stanie wziąć wdech.
Gdy ostatnie tchnienie wydobyło się z ust liderki, Mglista Zatoka rzuciła zwłokami na mokrą ziemię.
Własnoręcznie zabiła własną przywódczynię. Nie, nie przywódczynię. Zdrajczynię.
Oblizała pysk i rozejrzała się po zgromadzonych, na ich twarzach widziała niedowierzanie, dumę, smutek, zaskoczenie. Nie ruszyło jej to, przysiadła na ziemi i spojrzała w gwiaździste niebo.
— Od tej pory przejmuję obowiązki lidera Klanu Nocy jako Mglista Gwiazda! Niech Klan Gwiazdy prowadzi mnie na tej nowej drodze. Gdy nastanie świt, zwołam cały klan i opowiem tragiczną historię Śnieżnej Gwiazdy jak i jej upadek. — wymiauczała podniosłym tonem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz