Siedziała wśród innych zgromadzonych, będąc wyprostowana, z uniesioną wysoko brodą, reprezentując się jako silną - może i zbyt zuchwałą? Gdy widziała, jak Jałowa Łapa niepewnie do niej podchodzi, miała ochotę zadrapać mu pysk w zamian za jego dołączenie tutaj. No bo co on miał tu robić? Poparł Splątane Futro, gdy chciała nakablować na Króliczy Sus.
A jednak, Kamienna Agonia dostrzegała w nim kogoś, komu mogła zaufać. Może było to tylko jej mniemanie, spowodowane brakiem bliskości. Chciała kogoś, komu mogłaby się pochwalić, kto połechtałby jej ego i z dumą doświadczał jej osiągnięć. Nie ufała swojej podświadomości. W większym stopniu to ona doprowadziła do upadków wojowniczki.
Widząc zaskoczony wyraz pyska Jałowej Łapy, uśmiechnęła się lekko, z wyższością dla niej typową.
- Nie spodziewałeś się mnie tu? - Syknęła, zaczynając rozmowę i jednocześnie dochodząc do wniosku, że niebieski nie potrafił się wysłowić.
- tak - Przyznał. Był onieśmielony. Nic dziwnego, skoro w tym małym gronie dostrzegł swojego ojca, ją czy Gliniane Ucho.
- To aż niewiarygodne - Warknęła, spoglądając na niego z góry. - Nawet ci się nie zdawało, że mogłabym sprzeciwić się Piaskowej Gwieździe?
Nie czekała na odpowiedź, a nawet jeśli ją dostała, nie usłyszała jej, bowiem Zajęczy Nos zaczął mówić, krótko wspominając o Jałowej Łapie i przechodząc do rzeczy. Każde spotkanie rebeliantów przynosiło za sobą często niewygodne dyskusje o tym, jak pozbyć się Piaskowej Gwiazdy czy innych rudasów.
**
Gdy wszyscy rebelianci się rozeszli, Zajęczy Nos tylko na chwilę wyszeptał coś do ucha Jałowej Łapy i odszedł. Nie przypominał w takich momentach szwagra, jakiego znała. Tego irytującego gadułę, kretyna, którego wszędzie było pełno gorzej od Gliny. Był chłodny i pewny siebie. Wiedziała, gdy już będzie po wszystkim, wszystko wróci do normy. Tak, jak powinno być.
Została tylko ona i Jałowa Łapa. Nie chciała go tak prędko opuszczać.
- Nie mogę uwierzyć, że Zajęczy Nos ci to zaproponował - Wymamrotała z oskarżycielskim tonem, nagle przypominając sobie Jałową Łapę wieki temu i to, co zrobił wobec jej matki. Czy była w stanie mu wybaczyć, że zgodził się z oskarżeniami Pokręconej?
- Od jak dawna tu jesteś? - Spytał kocur, być może celowo ignorując jej pretensje.
- Nie wiem, co cię to obchodzi? - Warknęła. - Jakiś szmat czasu temu Zajęczy Nos przyszedł do mnie i zaproponował mi dołączenie do buntu. Zgodziłam się bez wahania, z zimną krwią i ostrym spojrzeniem. Jeśli mam szansę położyć kres Piaskowej Idiotce, to zrobię to bez problemu. Zapłaci za to, co zrobiła Króliczemu Susu.
Jeszcze raz spojrzała na ucznia, a myśli kłębiły się jej w głowie. Teraz był z nimi, czy mogła mu zaufać? Powiedzieć, co czuła wtedy, przy rzece, gdy wyciągała go z wody? Wyjawić, że to ona zamordowała Pszczeli Pyłek?
Był jednym z rebeliantów. Wiedziała, że nie musiała przed nim chować żadnych tajemnic. A jednak wciąż nie potrafiła bezwzględnie mu zaufać.
Gdy tak stali w ciszy, patrząc się na siebie, nie wytrzymała.
- Przypominałeś mi Pszczeli Pyłek - Palnęła i od razu zaklęła się w duchu, mając ochotę uderzyć się łapą w czoło. Odwrotu nie było. Teraz musiała już czekać na reakcję Jałowej Łapy.
<Jałowa Łapa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz