- Może o nową drogę? W sensie, byś nie przejmował się dawnymi sytuacjami… I znalazł przeznaczenie?- mruknął. Spłaszczył delikatnie uszy, czekając na wybuch Ścieżki. Jednak wokół niego była cisza. - I… Wiesz, zawsze jest ktoś, komu na tobie zależy.- dodał.
Słuchał z uwagą słów kocura. Nie podchodził nigdy do takiej interpretacji. Jednak przeznaczenie? Jak mógł je znaleźć? Odkąd znalazł Ścieżkę, czuł się całkiem dobrze. Czasami nadal czuł strach, jednak miał obok siebie swojego stróża, który zawsze wiedział jak mu pomóc i pocieszyć, gdy świat zasnuwała czerń. Może to było jego przeznaczeniem? Bycie dziwakiem?
Na ostatnie słowa, zjeżył sierść. Czuł jak Ścieżka chciał wytknąć kocurowi, że byli sami i nikomu na nich nie zależało. Nawet matka ich nienawidziła! Wujek był zajęty całe dnie i praktycznie nie istniał już w jego życiu. Ojciec zmarł, tak samo jak siostra. Brat był wart tyle ile lisie łajno. A dalej? Co dalej? No właśnie... Nic. Nie miał żadnych przyjaciół. Był sam. Nie! Nie był sam! Miał w końcu Ścieżkę! To był jego najlepszy przyjaciel! Był przy nim zawszę i nigdy nie opuści! Nie chciał tego. Zbyt dobrze się czuł, kiedy słyszał jego głos. Był jego ideałem, kimś kim chciał się stać.
- N-nie mam nikogo... komu na mnie zależy... prócz wujka... - podzielił się tym z kocurem.
- Wujek?! Wujkowi właśnie na nas nie zależy! Widziałeś go odkąd ostatni raz rozmawialiśmy? Bo ja nie! Nawet nie pofatygował się, aby ruszyć swoje cztery litery - wybuchł Ścieżka, pokazując mu najgorsze oblicze medyka Klanu Burzy.
Zrobiło mu się przykro. Chciał bardzo, aby kocur kłamał, jednak wiedział, że to prawda. Wujek rzeczywiście go nie odwiedzał. A może to on jego? Czuł, że gdyby przyszedł do niego, to pewnie nie zignorowałby jego obecności!
- Możemy do niego pójść. Wtedy porozmawiamy. - miauknął do samego siebie.
- Ta... Nigdy moja łapa tam nie postanie! - warknął Ścieżka.
Dreszcz rzucił przepraszające spojrzenie Jałowcowi, który musiał być świadkiem ich kłótni. Nie chciał, aby się wystraszył.
- Przepraszam za niego. - miauknął. - Jak nie masz nic przeciwko, to możemy ci potowarzyszyć podczas polowania. Co ty na to? - Chciał w końcu zdobyć jakiegoś przyjaciela. Jałowcowy Świt jeszcze nie uciekł z krzykiem, uważając go za nienormalnego, więc może była szansa, że się polubią? Wtedy też pokaże Ścieżce, że jest dla nich nadzieja, a Klan Burzy nie jest wcale taki zły, jak zawsze mówił.
<Jałowcowy Świcie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz