Kolejne koty trafiały do legowiska starszych. Było coraz mniej miejsca. Kwaśna Łapa nie był tym zadowolony. Nigdy nie lubił tłumów. Cofając się, potknął się o ogon obcego kota. Spojrzał na Klifiaka. Miał nadzieję, że ten nie będzie na niego krzyczał.
— Przepraszam — miauknął cicho.
— Nic się nie stało — oznajmił tamten, odwracając się do niego. — Oh to ty.
Kwaśny przekrzywił łebek. Był kimś znany?
— Znam cię? — zapytał niepewnie.
Kremowy kocur pokręcił głową i posłał mu słaby uśmiech.
Kremowy kocur pokręcił głową i posłał mu słaby uśmiech.
— Raczej nie. Ale dobrze pamiętam twojego ojca, Lisią Gwiazdę. To on przyjął mnie do klanu. Choć znalazła mnie taka zabawna, liliowa kotka, chyba z nią romansował...
Kwaśny wytrzeszczył ślipia.
— Ale moja mama była czarna. Czarna jak ja. Zmieniła kolor futerka?
— Ale moja mama była czarna. Czarna jak ja. Zmieniła kolor futerka?
Miodowa Chmura zaśmiał się cicho.
— Nie to nie była twoja. To była inna kotka. Twój tata przed twoją mamą miał dwie inne partnerki.
Kwaśna Łapa przyglądał się kocurowi zdziwiony. Mama nigdy o tym nie wspominała.
— A to nie jest tak, że jak dwójka kotów się bardzo kocha to łączy się na całe życie?
— A to nie jest tak, że jak dwójka kotów się bardzo kocha to łączy się na całe życie?
Kremowy wojownik spojrzał się zamyślony w górę.
— Lisia Gwiazda najwidoczniej uważał inaczej. Koty się zmieniają Kwaśna Łapo, mało kto już znajduje miłość na całe życie.
— A ty znalazłeś?
— Lisia Gwiazda najwidoczniej uważał inaczej. Koty się zmieniają Kwaśna Łapo, mało kto już znajduje miłość na całe życie.
— A ty znalazłeś?
Kocur spuścił wzrok trochę speszony.
— Myślę, że tak.
— Myślę, że tak.
— A kiedy to się wie?
— Kiedy się kogoś kocha. Kiedy dwójka kotów darzy siebie nawzajem miłością.
— A co to ta miłość?
— Hmm... — zamyślił się na chwilę wojownik. — Miłość to takie coś, czego nie ma. To takie coś co sprawia, że na świat patrzysz inaczej. Wszystko jest weselsze, a towarzystwie tej osoby mógłbyś przebiec przez całą polanę. Nie wyobrażasz sobie dnia bez tej niej, nawet uderzenie serca jest trudne do wytrzymania. — urwał. — Ale pamiętaj, że dla każdego miłość jest czymś innym.
— Jak innym?
— Każdy przeżywa ją inaczej. Każdy kot różni się od siebie wyglądem jak i charakterem. Różnie też przeżywają emocję.
Kwaśny złapał się za łebek. To wszystko zdawało się takie skomplikowane. Był przekonany, że Zimorodek wytłumaczyłby to o wiele łatwiej.
— A jakie to ma zasady? — zapytał kocura.
Miodowa Chmura spojrzał na niego zdziwiony.
— Jak to zasady? Miłość nie ma zasad. To już szybciej koty same je sobie ustawiają.
— Jak to nie ma. Wszystko ma jakieś zasady. Kodeks wojownika je ma. Świat też je ma. Nie da rady bez zasad. — stwierdził Kwaśny, siadając przed kocurem.
Ten zakaszlał cicho.
— Kiedyś zrozumiesz zobaczysz.
— A jakie to ma zasady? — zapytał kocura.
Miodowa Chmura spojrzał na niego zdziwiony.
— Jak to zasady? Miłość nie ma zasad. To już szybciej koty same je sobie ustawiają.
— Jak to nie ma. Wszystko ma jakieś zasady. Kodeks wojownika je ma. Świat też je ma. Nie da rady bez zasad. — stwierdził Kwaśny, siadając przed kocurem.
Ten zakaszlał cicho.
— Kiedyś zrozumiesz zobaczysz.
Kwaśnemu nie spodobało się to kiedyś. Zmarszczył pyszczek. Nie podobało mu się wytłumaczenie Miodowej Chmury. A to podobno dorośli byli mądrzy. Bzdura. Zimorodkowa Łapa o wiele bardziej znał się na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz