— Dzisiaj w nasze szeregi wstąpi dwoje nowych wojowników — zaczęła, a swoim wzrokiem odnalazła Mroczną Łapę i Spienioną Łapę. — Spieniona Łapo, Mroczna Łapo, wystąpcie.
Obie przeszły pomiędzy innymi kotami i stanęły przed obliczem Pierzastej Gwiazdy, a ich oczy oraz z lekka drgające wąsiki mówiły przywódczyni o tym, że nie są spokojne. Czekały na ten moment przez wiele księżyców. Były do tego przygotowywane przez swoich mentorów, a Pierzasta Gwiazda ufała wojownikom z Klanu Nocy i wiedziała, że jeśli Wrzosowy Kieł oraz Fiołkowy Podmuch wyrazili zgodę na mianowanie tych uczennic, bo są one na to gotowe, to tak jest.
— Wrzosowy Kle, Fiołkowy Podmuchu, czy wasze uczennice są gotowe na ukończenie treningu? — zapytała.
Dwoje z synów Pierzastej Gwiazdy kiwnęło swoimi głowami.
— Wołam do naszych przodków, by spojrzeli w dół na te dwie kotki — popatrzyła w stronę nieba. — One ciężko trenowały, by pojąć prawa waszego szlachetnego kodu, a teraz nagrodzę je imionami wojowników. Spieniona Łapo i Mroczna Łapo, czy przysięgacie postępować według Kodeksu Wojownika i bronić swojego klanu nawet kosztem własnego życia?
— Przysięgam — odpowiedziały w tym samym czasie.
— Z mocy Klanu Gwiazd nadaję wam nowe imiona — kocica o czarnym futrze przeniosła swój wzrok na dwie uczennice. — Spieniona Łapo, od tej chwili będziesz znana jako Spieniona Fala, a zaś ty, Mroczna Łapo, będziesz nazywana Mrocznym Pyskiem. Klan Nocy wita was jako swoich prawdziwych wojowników.
Jedna z dwóch córek Świetlikowej Ścieżki otrzymała to imię, bo Pierzasta Gwiazda była bardzo przywiązana do swojej przyjaciółki o imieniu Srebrny Pysk i przez długi czas nie mogła pogodzić się z jej utratą, a Mroczny Pysk będzie przypominała jej o niej.
Pierzasta Gwiazda zeskoczyła z drzewa, a tym samym zakończyła tą ceremonię, ale nie dane było jej odpocząć po porannym patrolu i wziąć sobie krótką drzemkę w jej legowisku, bo do obozu wszedł Szeleszcząca Łapa z ciałem Ziewającej Łasicy. Oczy wszystkich kotów zostały w jego stronę odwrócone. Kotka o czarnym futrze podeszła do jednego ze swoich wnuków, a w jej wzroku była pustka. Kocurek nie mógł odczytać z nich niczego.
— Dlaczego? — zapytała go, a jej głos był opanowany.
On jednak nie odpowiedział. Patrzył na przywódczynię ze strachem w oczach i co chwila otwierał swój pyszczek, by po tym go zamknąć i nic nie mówić. Wbił swój wzrok w łapy, a całe jego ciało dygotało.
— Odpowiedz mi — powiedziała do niego.
Szeleszcząca Łapa nie odpowiadał jej, a jedynie zerkał na nią. Nie było to dla niego łatwe, ale Pierzasta Gwiazda wiedziała, że to nie jest zgodne z Kodeksem Wojownika i powinien on mieć karę za takie zachowanie, by na przyszłość nie popełniać takich samych błędów. Koty nie potrafiące panować nad swoimi emocjami nie były mile widziane w Klanie Nocy, a jednak ona nie umiała wyobrazić sobie tego, by wygnać z niego tego ucznia. Był on młodym kotem i miał przed sobą całe życie, a w dodatku to jej wnuczek i nie miała serca go przepędzać z tych terenów. Z jej myślenia wyrwał ją głos brata Szeleszczącej Łapy.
— Co ty zrobiłeś, t-ty lisi bobku?! — Dębowa Łapa skoczył na drugiego kocura i go przycisnął do ziemi swoimi długimi łapami. — Zabiłeś naszą matkę! — wykrzyczał mu to prosto w pysk. — Ja-jak mogłeś?!
Szeleszcząca Łapa nie odpowiadał mu, a jego przerażenie tą całą sytuacją w pewien sposób go uratowało, bowiem zamknął oczy i zemdlał. Wydrowa Łapa zrzuciła z niego Dębową Łapę i krzyknęła do Dryfującego Obłoku, by ten podszedł tu i zobaczył, co się stało z Szeleszczącą Łapą. Pierzasta Gwiazda nie wiedziała, co powinna w takiej zrobić, więc postanowiła dać sobie chwilę na to, by przemyśleć to wszystko, a swoją decyzję ogłosić klanowi po zachodzie słońca.
Kotka o czarnym futrze drugi raz tego dnia wskoczyła na drzewo i głośnym miauknięciem oznajmiła innym kotom, by te usiadły przed nią i jej wysłuchały. Zerknęła w stronę starej dziupli i zobaczyła tam Szeleszczącą Łapę, który patrzył na nią i zgromadzonych ze strachem w swoich zielonych oczach. Nie chciał z niej wychodzić, a i Pierzasta Gwiazda nie miała temu nic przeciwko. Dębowa Łapa i Błyskające Niebo byli na niego wściekli i nie wiadomo, co by im przyszło do głów. Mogli nie wysłuchać swojej przywódczyni do końca i zaatakować Szeleszczącą Łapę, a Pierzasta Gwiazda nie chciała, by taka sytuacja miała w tym obozie miejsce.
— Ziewająca Łasica została zabita przez Szeleszczącą Łapę — oznajmiła. — Takie zachowanie nie jest w naszym klanie ani trochę akceptowane, a co za tym idzie - zostanie on ukarany za to, co zrobił. Nie wygnam go, ani nie zabiję — od razu ich ostrzegła, a po kilku wrogich syknięciach zrozumiała, że nie wszystkim to się podoba. — Zabił on swojego mentora, co oznacza, że nie był gotowy na trening, a z woli Klanu Gwiazdy będzie od tej chwili nazywany Szelestem. Nie jest on już uczniem a kocięciem i rangę tą odzyska wtedy, kiedy ja o tym zadecyduję.
— C-co z pogrzebem Ziewającej Łasicy? — zapytała Błyskające Niebo.
Przywódczyni zmrużyła swoje złociste oczy.
— Jej bliscy będą mogli podzielić z nią języki przez tą noc, a o świcie zostanie pochowana przez ciebie i Dębową Łapę — powiedziała, a następnie zeskoczyła z drzewa i zakończyła to zebranie.
Stawiała wolne kroki w stronę starej dziupli, by po chwili do niej wskoczyć i usiąść przy Szeleszczącej Łapie.
— Jak się czujesz? — zapytała go.
Miała nadzieję na rozmowę z nim o tym, co zrobił, bo chciała to wyjaśnić.
< Szeleszcząca Łapo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz