Mgiełka spróbowała schować swój pyszczek pod ogon Pręgowanego Grzbietu. Dzień nie może nastać tak szybko! Innym kociakom by to pewnie nie przeszkadzało... Ale Mgiełce już tak. Nie potrafiła spaś, kiedy jest tak jasno. A dziś było zbyt jasno.
~~~
Po skończonym śniadaniu, Pręgowany Grzbiet wzięła się na kąpiel. Lecz nie jej, a Mgiełki. Gdy tylko koteczka poczuła jej język, futerko same zjeżyło jej się na grzbiecie.
- Mamo! - Mgiełka pisnęła niezrozumiale, próbując gdzieś odejść w kąt.
Nie miała nic przeciwko kąpieli, jednakże dziś miała nienajlepszy dzień. Nie miała ochoty na kąpiel. Po kilku próbach mama zrezygnowała z dalszej higieny. Koteczka podniosła triumfalnie swój pyszczek, po czym zbliżyła się do braciszka.
Leżał zwinięty w kulkę, pod łapami Pręgowanego Grzbietu, która też chyba chciała spać, gdyż położyła głowę tuż obok Czarnuszka. Mgiełka przekręciła pyszczek w bok.
- Czarnuszku! - pisnęła
Kocurek nawet się nie poruszył. Pewnie teraz bardzo twardo spał. Lecz Mgiełka nie da mu spokoju.
- Czarny! - miauknęła głośniej - Obudź się!
Kociak wymamrotał coś pod nosem, przekręcając się na drugi bok. I to wszystko. Koteczka doszła do wniosku, że nie da rady go tak obudzić. Musi sięgnąć po bardziej brutalne i cięższe środki.
Kociak wymamrotał coś pod nosem, przekręcając się na drugi bok. I to wszystko. Koteczka doszła do wniosku, że nie da rady go tak obudzić. Musi sięgnąć po bardziej brutalne i cięższe środki.
Mgiełka przeskoczyła, a raczej wspięła się na łapę Pręgowanego Grzbietu. Po chwili stała tuż obok braciszka. Matka, czując, że ktoś dotyka jej łapy, podniosła pysk.
- Kochanie, co ro... - Jednak Mała nie dała mamie dokończyć
Szybko schyliła się, łapiąc czarny ogonek brata. I równie prędko zacisnęła na nim zęby, mówiąc, troszkę niewyraźnie:
- Obudź się!
Czarnuszek pisnął przeraźliwie, jednakże Mgiełka była przyzwyczajona do takich reakcji. On zawsze budził się głośno. Kocurek spojrzał swoimi brązowymi ślepkami, pełnymi gniewu. Srebrna koteczka podniosła swój pyszczek do góry, pokazując, że nie boi się, jednakże trudno było nie zauważyć jej strachu i niepewności.
Czarnuszku? Wiem, wielki gniot ;-;
- Kochanie, co ro... - Jednak Mała nie dała mamie dokończyć
Szybko schyliła się, łapiąc czarny ogonek brata. I równie prędko zacisnęła na nim zęby, mówiąc, troszkę niewyraźnie:
- Obudź się!
Czarnuszek pisnął przeraźliwie, jednakże Mgiełka była przyzwyczajona do takich reakcji. On zawsze budził się głośno. Kocurek spojrzał swoimi brązowymi ślepkami, pełnymi gniewu. Srebrna koteczka podniosła swój pyszczek do góry, pokazując, że nie boi się, jednakże trudno było nie zauważyć jej strachu i niepewności.
Czarnuszku? Wiem, wielki gniot ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz