— Cześć Mysia Łapo! Co porabiasz? — zaczęła wesoło rozmowę, siadając na chłodnej ziemi.
Młodziak zerknął na nią i z dumą wypiął pierś.
— Cześć Pietruszkowa Łapo — przywitał się — Ćwiczę pozycję łowiecka — miauknął pewnie i znów przykucnął, po chwili jednak wywrócił się na bok. Mimo porażek nie poddawał się i co chwilę dalej próbował.
— Dobrze ci idzie! Jednak za bardzo opierasz się na lewej stronie — odparła uczennica, mając nadzieję, że kociak nie potraktuje tego jako obelgę.
Mysz spojrzał na nią i od razu wyrównał ciężar ciała. Dzięki temu z łatwością mógł się poruszać na kucaku.
— No dobrze! — pogratulowała mu.
— No wiedziałem! Sprawdzałem cię, bo zaraz będziesz wojowniczką — miauknął, nie chcąc przyznać się do niewiedzy.
Pietruszka lekko zachichotała pod nosem i owinęła ogon dookoła łap. Liznęła się parę razy, po piersi dalej obserwując czarnego kocura.
— A jakie byś chciała imię wojowniczki? — zapytał nagle, przerywając ciszę.
Czekoladowa poruszyła wąsami zaskoczona. Nigdy o tym nie myślała. Bo czy to w ogóle od niej zależało? To przywódca wybierał drugi człon, a mógł nawet całkowicie zmienić imię danego kota! Pietruszka aż zadrżała na myśl o nieposiadaniu już swojego pierwszego członu imię. Pietruszka to nie było tylko zioło, roślina, to była cześć tej oto czekoladowej kotki. To imię ją określało od dnia narodzin. Zostało jej nadane przez rodziców. Mamę, której nigdy nie poznała. I tatę, z którym miała słaby kontakt.
— Szczerze to nigdy o tym nie myślałam. Nieważne, jaki drugi człon dostanę, ważne by Srokoszowa Gwiazda nie zmieniał mi pierwszego członu. Bo Pietruszka jest częścią mnie! — wyjaśniła, spoglądając w stronę legowiska przywódcy, a po chwili wróciła wzrokiem do ucznia.
— Rozumiem, ja bym chciał mieć jakieś fajne imię! O na przykład Mysia Odwaga! Mysia Nieustępliwość! Mysia… Walka! Mysi Pazur! Mysi Kieł! — wymieniał z entuzjazmem kocurek, mocno gestykulując całym ciałem — Takie wiesz, żeby każdy to je słyszy, drżał! By inne koty bały się je wypowiadać! — miauknął jakby już gotowy do zwalczania wrogów.
Pietruszkowa Łapa patrzyła na niego z radością i dziwnym uczuciem. Mysia Łapa był taki dziecinny, ale też słodki. Oczywiście czekoladowa kotka nie myślała o nim w żaden romantyczny sposób! Broń Klanie Gwiazdy! Ale więź taką, jaką ma zazwyczaj rodzeństwo, może kiedyś się nawiąże? Cóż, teraz kotka tego nie wiedziała, ale wiedziała, że z Mysią Łapą zawsze chętnie porozmawia.
— To ciekawe imiona, ale możesz dostać też imię jak hm… Mysi Kołtunek? Mysia Kuleczka, Mysia Łodyżka, Mysia Norka. I czy z nich byłbyś zadowolony? — zapytała lizać łapę.
— Mysia Kuleczka?! Nie ma opcji! Walczyłbym o inne imię! Jednak Mysia Norka czy Łodyżka nie brzmią aż tak źle, ale nadal nie są aż tak groźne jak Mysi Pazur! — oznajmił, nadal nie wstając z pozycji łowieckiej.
— Dobrze, ja będę już iść. Chce odpocząć po polowaniu, więc mała drzemka nie zaszkodzi — wyjaśniła kocurkowi, który od razu usiadł widocznie zawiedziony tak krótką rozmową.
— Jasne, ale na pewno będę cię jeszcze zaczepiać! Chcę z tobą polować, a kiedyś i zawalczyć! Pokonam cię, zobaczysz! — miauknął pewnie, wysuwając pazurki.
— Na pewno tak będzie... — zamruczała jak do młodszego brata, po czym machnęła ogonem na pożegnanie i wślizgnęła się do szczeliny uczniów. Kotka zwinęła się na miękkim posłaniu i już po chwili spała.
Wykorzystane NPC: Mysia Łapa
[795 słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz