Wydawało im się, że powiedziało coś nie tak, chociaż wolało nie okłamywać swojej mentorki. Skąd nagle te wspominki o Lisiej Gwieździe? Znaczy, Jaśmin chyba nie musiało się martwić, skoro i tak go nie znało. Chociaż kto wie, co szanowni opiekunowie Klanu kombinują. Natomiast Iskrzący Krok jako córka swojego ojca miała prawo do obaw.
Niepewność. Czy zawsze była taka straszna?
Jaśmin złapało za łapę Iskrę, przybierając jak najspokojniejszy ton.
- Cokolwiek się tu dzieje, jestem z tobą. Masz moje wsparcie.
Szylkretka pokiwała głową.
- Pójdę do Firletki po coś na uspokojenie.
I w ten sposób się wymigała od rozmowy z kimkolwiek. Trudno sobie wyobrazić to, co właśnie czuła, jednak cholernie szkoda tej kotki.
***
Mróz dawał się ostro we znaki zmarzluchowi o imieniu Jaśminowy Sen. Łapy nie dość, że mokre to jeszcze brudziły po zimnym śniegu. Miałoby również śnieg w żyłach, gdyby nie obecność Rdzawego Futra, która rozgrzewała ich serce. Gdy tylko Iskrzący Krok dowiedziała się, że kotka wyzdrowiała, natychmiast zorganizowała patrol składający się z niej właśnie i Jaśminowego Snu. Idealne wsparcie od "przybranej" mamy dla znajomości Jaśmin-Rdzawa.
- W ogóle, Jaśminku - zaczęła Rdzawe Futro, ale to Jaśminowemu Snu zabiło mocniej serce. Nazwała ich tak po raz pierwszy. - Trzymasz z Fałszywym Sercem, nie?
- Ah tak, odwalaliśmy razem różne akcje, jak byłam jeszcze uczniem. A teraz jesteśmy trochę zbyt zajęci, żeby rozmawiać ze sobą. - Było szczere. Faktycznie, ostatnio coraz rzadziej ze sobą rozmawiają, ale chyba rozumiało, dlaczego.
- Byłoś przy tym, jak wpadł do obozu z krzykiem?
- Co? Kiedy?! - Wojownik zrobiło wielkie oczy. - Co masz na myśli? Chyba byłom wtedy na treningu z Gorzką Łapą.
- No, kilka wschodów temu wpadł do obozu cały mokry, przeklinając Klan Gwiazdy. Nie do końca wiem, co się stało, bo strzelił focha i kazał się odwalić. Ewentualnie mogę ci powiedzieć, co mi powiedział Zadymiony Pysk.
- Dawaj!
- Tyłek mu przymarzł, jak łowił ryby. Mówił coś też o popisywaniu się przed Rozżarzonym Sercem.
- To się chłopak popisał - zaśmiało się, wyobrażając sobie, co musiało się tam dziać. Miało tylko nadzieję, że nie popełni takiej samej gafy.
I te myśli musiały przywołać nagle Rdzawe Futro do niezręcznego działania, gdyż zbliżyła się niebezpiecznie. Zaś Jaśmin nie było gotowe na szczere wyznania. Jeszcze nie!
- A ty? Co byś zrobiło, żeby się popisać przed kimś?
- Na pewno nie to, czego nie potrafię zrobić dobrze. Może upolowałobym coś. A ty, Rdzawa?
- Cokolwiek by mi przyszło do głowy - odparła z uśmiechem.
Jednak te dobre humory musiały odpaść. Im dalej szli, tym bliższy wydawał się smród unoszący się w powietrzu. W końcu znaleźli jego źródło na polanie graniczącej z górą.
Odrażające źródło...
Rdzawe Futro pisnęło i schowało się za Jaśminowym Snem. Ciało tego kota dawało duszącym odorem nocniaka, chociaż młodsze z wojowników postanowiło się mu przyjrzeć. Czarno-biały został zamordowany, co nie ulegało wątpliwością. Szokujące było to, jak został zamordowany. Nosił rany na całym ciele, jedna z nich była śmiertelna. Zaś te masakryczne uszkodzenia ciała musiały powstać później. Morderca wpadł w furię albo chciał zabrać tożsamość temu kotu. Może nocniak? Nie było czuć niczego innego niż zapachu nocniaka mieszanego z zapachem śmierci.
W międzyczasie Rdzawe Futro węszyła po okolicy. Nie wyłapała nic podejrzanego.
- Nie ma ich więcej - oznajmiła wojowniczka. - Wracajmy do obozu. Opowiemy o tym Miętowej Gwieździe.
***
Wejścia do legowiska lidera pilnowali Koguci Krzyk i Wroni Wrzask. Nie podobało im się wtargnięcie kogoś, kto ma dobre relacje z Iskrzącym Krokiem, jednak ostatecznie zgodzili się wprowadzić Jaśmin pod nadzorem Wroniego Wrzasku. Miętowa Gwiazda był w trakcie konsultacji z Iskrzącym Krokiem, więc dobrze, że oboje usłyszą o odkryciu ich i Rdzawego Futra.
- Proszę wybaczyć wtargnięcie, ale mam wieści - Jaśmin kiwnęło głową, chcąc zachować szacunek dla lidera, jaki by on nie był ostatnimi czasy. - Wraz z Rdzawym Futrem znaleźliśmy brutalnie zamordowanego kota na naszych terenach. Nie mogliśmy go zidentyfikować, ale w powietrzu unosił się zapach Klanu Nocy. Obawiam się, że Nocniaki coś kombinują...
<Iskra?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz