Chociaż kilka złocistych promyków słońca przedostało się do kociarni, wesoło przemykając między łapami zebranych tam kotów, nic nie wskazywało na to, żeby przez to panująca w obozie napięta atmosfera się rozluźniła. Odkąd Pszenica, kochany braciszek Jaskółki, zniknął bez śladu, cały obóz od rana do nocy przeszukiwał las w nadziei, że liliowy się odnajdzie. Jednak na nieszczęście członków Klanu Wilka, brudne zaspy śniegu skutecznie przeszkadzały w poszukiwaniach, a w dodatku usuwały każdy trop, który mógł należeć do jedynego syna Chłodnego Wiatru. Sama królowa zbyt bała się wyznać swoim córeczkom prawdy o zaginięciu niebieskookiego, więc razem z partnerem wmawiała im, że Pszenica wyruszył na przygodę i za niedługo z niej wróci. Trójka koteczek z lekkimi wątpliwościami przyjęła tę wersję zdarzeń jako prawdę, ale nie obyło się na focha na liliowego ze strony Jaskółki. No jak on mógł wyruszyć tak bez niej? Ona też by chciała pozwiedzać sobie las! Pomimo dławiącego uczucia rozczarowania, niebieska postanowiła nie narzekać na to w obecności rodziców, którzy wydawali się strasznie przygnębieni. Grzmiący Potok starał się przynajmniej udawać starego, dobrego siebie i spędzał coraz więcej czasu z potomkiniami, ale Chłód oddaliła się od rodziny i przestała jeść, zbyt zdruzgotana ostatnimi wydarzeniami. Dlatego, gdy kocica niespodziewanie weszła do kociarni po krótkim spacerze, a na jej pyszczku malował się szczery, wytęskniony przez Jaskółkę uśmiech, koteczka od razu podbiegła do swojej rodzicielki i krzyknęła.
— Mamo! Znowu się uśmiechasz! — uradowana zmianą zachowania królowej wtuliła się w jej futerko. — Tak się cieszę, że ty się cieszysz!
— Już dobrze kochanie, spokojnie — zaśmiała się rozczulona wojowniczka, wlepiając orzechowe oczy w trzy kociaki wesoło krzątające się wokół córki Karmelka. — Właśnie rozmawiałam z Iglastą Gwiazdą. Dzisiaj wasz wielki dzień! — wymruczała z wyczuwalną dumą pobrzmiewającą w głosie.
— W sensie mianowanie? — zapytała z niedowierzaniem Sosenka, rzucając siostrom podekscytowane spojrzenie.
— Tak skarbie, mianowanie na uczniów — odparła z radością Chłodny Wiatr, chwytając Zmierzch za liliowe futro na karku i zaczynając wylizywać ją po główce ku niezadowoleniu młodszej. — Ja i tata jesteśmy z was naprawdę dumni.
***
Jaskółka przebierała z niecierpliwości smukłymi łapkami, nie mogąc doczekać się nadchodzącej ceremonii. Iglasta Gwiazda zwołał przed chwilą zebranie klanu i obecnie rozglądał się po swoich pobratymcach z niewielkim smutkiem w niebieskich ślipiach, jednak moment później odchrząknął a jego słowa rozniosły się po polanie.
— Jaskółko, Zmierzch, Sosenko, podejdźcie — miauknął poważnie, z uwagą obserwując jak niewielkie koteczki w kilka sekund znajdują się obok niego. Point spojrzał na nie z góry i lekko zmarszczył brwi, ale spokojnie kontynuował. — Osiągnęłyście już odpowiedni wiek, by zostać uczennicami. Od tej pory, aż do otrzymania przez was imienia wojownika, będziecie nosić imiona Jaskółcza Łapa, Zmierzchowa Łapa oraz Sosnowa Łapa — powiedział kocur, a nowo mianowana terminatorka była święcie przekonana, że zaraz dokona żywota na oczach wszystkich klanowiczów. Wreszcie została mianowana! Ciekawe, kto zostanie jej mentorem? Zaciekawiona rozejrzała się kotkach i kocurach, nie mogąc zdecydować się, kto byłby godny poszczycenia się mianem zostania jej nauczycielem, gdy nagle liliowy point przemówił. — Biały Puchu, wierzę, że przekażesz Sosnowej Łapie całą swoją dotychczasową wiedzę i doskonale ją wyszkolisz. Spopielona Paproci, jesteś naprawdę doświadczoną wojowniczką, dlatego przekazuję ci odpowiedzialność za trening Zmierzchowej Łapy — miauknął pewnie, a wymienione kotki radośnie się ze sobą przywitały. Jaskółcza Łapa nieco zdenerwowana strzepnęła białą końcówką puchatej kity; jakim cudem one pierwsze dostały mentorki? To niesprawiedliwe! Przeniosła pełne oburzenia oczy na przywódcę, który jednak wbił wzrok w rude, pręgowane futro należące do jego swojego byłego podopiecznego, a następnie przemówił. — Nagietkowa Pręgo, jesteś gotów na otrzymanie swojego pierwszego ucznia. Jestem pewien, że dzięki tobie Jaskółcza Łapa w przyszłości zostanie dumną wojowniczką Klanu Wilka.
Niebieska od razu doskoczyła do zdezorientowanego syna Złocistej Rzeki i przycisnęła nosek do tego jego, szczerząc białe kiełki w szerokim uśmieszku.
— Nie mogę wierzyć, że zostałeś moim mentorem! To cudowne, jesteś najlepszy! — miauknęła, skacząc dookoła rudzielca i wlepiając w niego niebieskie ślipia. — Nauczysz mnie polować i walczyć? Co najpierw? Albo pokażesz mi tereny? Tata opowiadał, że na początku muszę poznać nasz las i w ogóle!
<Nagietku? Przepraszam, że tak mało tu ciebie ;';>
O jejku, ktoś z rodzeństwa pamięta o Pszenicy xd
OdpowiedzUsuńjak mogłabym zapomnieć o tej kluseczce XD
Usuń