Nocne Niebo szedł powolnym krokiem do legowiska uczniów. Od kilku dni był już wojownikiem, co bardzo go ucieszyło, jak i zdziwiło. W końcu jeśli nie liczyć Gradowej Mordki, ukończył trening wcześniej, niż ktokolwiek z jego rodzeństwa. Jednak niedługo po jego pasowaniu, dotarło do niego co się z tym wiąże. Teraz będzie sam wychodził na polowania, dołączał do patroli i nie będzie kontrolowany przez swojego mentora, ale również nie będzie mógł spędzać tyle czasu co kiedyś ze Złotą Łapą, która ciągle jest uczniem. Próbując coś na to zaradzić, rano poszedł zapytać Białą Gwiazdę, czy może zabrać ją na polowanie po treningu. Liderka zgodziła się, co wielce ucieszyło kocura. Może przy okazji ją czegoś poduczy...
W każdym razie, było już bardzo, po jej treningu. Wszedł do legowiska uczniów wołając:
- Złota Łapo, chciałabyś pójść ze mną na polowanie?!
Kotka wstała podchodząc do niego. Pewnie była zmęczona po treningu, ale Nocne Niebo czekał na wspólne polowanie od rana i nie chciał teraz rezygnować.
- Chodźmy więc - powiedziała cicho kremowa uczennica.
Złota Łapa była - jak uważał - najładniejszą kotką jaką spotkał. Wiedział, że zupełnie dał się zaślepić miłością do niej, co dołowało go, gdyż bardzo możliwe było, że ta nie odwzajemni jego uczuć. Ale jeśli nie spróbuje, nigdy się nie dowie, prawda?
- Złota Łapo... - powiedział przysuwając się do niej. - Chcę ci coś powiedzieć - nie uśmiechał się, co wyraźnie zdziwiło kotkę.
- W-wszystko dobrze?
- Tak - powiedział stanowczo.Wyraz pyszczka miał surowy, lecz w oczach cały czas można było dojrzeć tą ciepłą determinację. - Od jakiegoś czasu... Uh... Złota Łapo, spędzamy ze sobą dużo czasu. Znamy się już trochę, prawda? Więc, jest coś co chciałbym ci powiedzieć. Zauważyłem to, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Wtedy myślałem, że to tylko zauroczenie, ale... Nie. Złota Łapo, muszę to przyznać. Kocham sposób w jaki mówisz. Kocham sposób w jaki chodzisz. Kocham sposób w jaki się uśmiechasz i na mnie patrzysz. Ja... ja kocham całą ciebie. I nigdy nie pokocham nikogo innego.
Nocne Niebo skulił się opuszczając głowę, czekając na słowa kotki.
<Złociutka? Nie umiem romantycznie ;w; Łapaj gniota!>
W każdym razie, było już bardzo, po jej treningu. Wszedł do legowiska uczniów wołając:
- Złota Łapo, chciałabyś pójść ze mną na polowanie?!
Kotka wstała podchodząc do niego. Pewnie była zmęczona po treningu, ale Nocne Niebo czekał na wspólne polowanie od rana i nie chciał teraz rezygnować.
- Chodźmy więc - powiedziała cicho kremowa uczennica.
- ̗̀☆̖́-
Złota Łapa skradała się w stronę małej myszki. W pewnym momencie skoczyła na zwierzątko, by po chwili przegryźć jej kark, kończąc jej krótki żywot. Nocne Niebo przyglądał się jej przez całą akcję. Według niego robiła to doskonale i niedługo mogłaby zostać wojownikiem. Albo był oczy miał zamglone miłością.Złota Łapa była - jak uważał - najładniejszą kotką jaką spotkał. Wiedział, że zupełnie dał się zaślepić miłością do niej, co dołowało go, gdyż bardzo możliwe było, że ta nie odwzajemni jego uczuć. Ale jeśli nie spróbuje, nigdy się nie dowie, prawda?
- Złota Łapo... - powiedział przysuwając się do niej. - Chcę ci coś powiedzieć - nie uśmiechał się, co wyraźnie zdziwiło kotkę.
- W-wszystko dobrze?
- Tak - powiedział stanowczo.Wyraz pyszczka miał surowy, lecz w oczach cały czas można było dojrzeć tą ciepłą determinację. - Od jakiegoś czasu... Uh... Złota Łapo, spędzamy ze sobą dużo czasu. Znamy się już trochę, prawda? Więc, jest coś co chciałbym ci powiedzieć. Zauważyłem to, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Wtedy myślałem, że to tylko zauroczenie, ale... Nie. Złota Łapo, muszę to przyznać. Kocham sposób w jaki mówisz. Kocham sposób w jaki chodzisz. Kocham sposób w jaki się uśmiechasz i na mnie patrzysz. Ja... ja kocham całą ciebie. I nigdy nie pokocham nikogo innego.
Nocne Niebo skulił się opuszczając głowę, czekając na słowa kotki.
<Złociutka? Nie umiem romantycznie ;w; Łapaj gniota!>
HA!
OdpowiedzUsuńSZIP IS RIL
~Anu
Widziałam od początku xd
OdpowiedzUsuń