— Zrobił! To zdrajca. Nie należy mu się szacunek, zapamiętaj to. Doprowadził cię do płaczu. Gdyby tylko Krucza Gwiazda się o tym dowiedziała, to może w końcu by go wywaliła ma zbity pysk — prychnęła kotka.
Położył po sobie uszy. Wspaniale. Zaraz dzieciaka zmanipuluje i skończy jako dywanik liderki. Że też miał takiego pecha i kocię musiało się napatoczyć mu pod łapy! Na dodatek się rozpłakało, co oczywiście Tulipan wykorzystała.
— Nie słuchaj jej. Nie kłam dla niej. — zwrócił się do Jaskier, czując jak od tej małej istotki zależy całe jego życie.
— To Kurka doprowadził mnie do płaczu, on mnie pobił! — starało się przemówić im do rozsądku.
I bardzo dobrze. Cieszył się, że kociak nie zwalił winy na niego i opierał się manipulacji starszej.
— Możesz powiedzieć inaczej. Zmień tylko słowo Kurka na Rybka — dalej mąciła Tulipan.
Nie miał pojęcia co robić. Był na przegranej pozycji. Powinien odejść, lecz jego siostrzeniec nie zamierzał go tak łatwo puścić, nadal trzymając łapę na jego ogonie.
— Ale ten pań mi nic nie zrobił! Wyrzućcie Kurkę! — krzyknęła.
— Twoja mama nie pozwoliłaby nam wyrzucić twojego rodzeństwa — zabrał głos Orzech. — To się nie spełni.
— Pogódź się lepiej z nim. Ja nie mogę ci pomóc — miauknął czekoladowy. Nie znał się na dzieciach, a tym bardziej nie chciał mieć nic do czynienia z potomstwem Kruczej Gwiazdy. Wystarczył jeden mały błąd, a wściekła matka rozerwałaby go na strzępy. Dlatego też w takiej chwili cieszył się, że miał obok siebie świadków. Tylko... nie byli oni zbytnio po jego stronie. Patrząc na Tulipanowy Płatek, która chciała go wręcz wrobić w pobicie malca, nie czuł się bezpiecznie.
— On gryzie mnie bez powodu! — tłumaczyła Jaskier.
— Ćwiczy pewnie polowanie. To taka zabawa. Jak robi to mocno, to powiedz, że cię boli. Na pewno wtedy przestanie — tłumaczyła kotka.
Dziwnie było oglądać, jak potrafiła być miła dla kogoś, kto nie był nim. Nie odzywał się, bo sam mało co wiedział o kociętach i rozwiązywaniu ich konfliktów. To była rola matek, a on niezbyt przypominał Kruczą.
<Jaskier?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz