Otrzepała się ze śniegu, który zdążył spaść na nią w trakcie czuwania niedaleko legowiska liderów. Dopiero wtedy zrobiła pierwsze kroki w głąb obozu, gdzie przed chwilą widziała przechodzącego Trzcinową Sadzawkę. Zapytała go o pozwolenie na samodzielne polowanie, bo od dłuższego czasu nikt nic nie złapał, a im więcej wyjść, tym większe szanse na posiłek. Gdy takowe dostała, od razu skierowała się w głąb lasu.
Szła spokojnie, bez węszenia i rozglądania się; tak blisko obozu i tak by nic się nie znalazło, a inwazja jakichkolwiek wrogów śmierdziałaby za bardzo. Od razu by ją wyczuła, nawet pogrążona w myślach.
Mijały dni choroby Niezapominajkowej Gwiazdy; oprócz tego jednego razu nie widziała, żeby którykolwiek medyk zaglądał do legowiska. A była pewna, że by tego nie przegapiła z jej ilością snu i siedzenia w okolicy. Zresztą, wcale nie musiała tego robić; ktoś na pewno by zauważył i zaczął siać plotki. Ale obawiała się, że do niej nie dotrą, więc skończyła tak, jak skończyła.
Krucza Gwiazda też nie pilnowała swoich dzieci, które na razie wcale nie wydawały się magiczne. Przegrali też bitwę z owocowym lasem; cierpienie wciąż zaginionego Bezchmurnego Nieba na nic się zdało, a Goździkowe Ziele dodatkowo stracił brata.
Nagle coś przeleciało obok jej pyska; wręcz by w nią uderzyło, gdyby wcześniej nie wyczuła ruchu i się nie uchyliła. Śnieżka. To była śnieżka. Nie był to naturalny ruch śniegu, więc od razu domyśliła się, że to jakiś kot z życzeniem śmierci. Gwałtownie odwróciła się i jednym susem pokonała powalony konar, łapą przygniatając kupę czarnego futra, tak odznaczającą się wśród śniegu. Kłapnęła zębami tuż przy znajomym dzieciaku, którego poznała w uderzenie serca, gdy jeszcze się poruszała, chcąc, by choć trochę się przestraszył. Cofnęła głowę, by nie mógł jej dosięgnąć i ugryźć, doświadczona w jego zachowaniach ze żłobka i wlepiła w niego spojrzenie, czekając na reakcję i może jakieś wytłumaczenie- chociaż z jego charakterem w nie wątpiła- nim odniesie go do obozu.
<Kurka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz